Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Co najmniej dwa razy w roku działacze Unii Polityki Realnej wychodzą na ulice. Przyzwyczailiśmy się już do widoku czarno-niebieskich flag w rejonach urzędów skarbowych w „dniu wolności podatkowej”, w którym teoretycznie przestajemy oddawać zarabiane pieniądze państwu, a zaczynamy zarabiać dla siebie, oraz w ostatnim dniu składania rocznych zeznań podatkowych. Ponieważ dzień dzisiejszy (30.04) był ostatnim dniem składania PIT-ów za 2008 rok, nie mogło zabraknąć UPR-owskich happeningów.

W Olsztynie działacze Unii Polityki Realnej ustawili się na chodniku przy Al. Piłsudskiego, między Urzędem Skarbowym a Halą Urania. Tam ustawili pomost do podnoszenia ciężarów. Tam umieścili hasła nawołujące do obniżenia podatków, tam wreszcie rozdawali ulotki i prowadzili akcję propagandową.

- Dziś przygotowaliśmy dla olsztynian happening, w czasie którego „przypadkowo spotkany podatnik” będzie dźwigał ciężary podatkowe - mówi Piotr Lisiecki, prezes warmińsko-mazurskiego okręgu UPR. - Uważamy, że każdy dorosły bez trudu podniesie 7 do 11 kilogramów, bo właśnie 7 do 11 procent podatków chcielibyśmy płacić. Chcemy też pokazać, że wraz ze wzrostem obciążenia zarówno „naszemu przypadkowemu podatnikowi” będzie co raz trudniej podnieść ciężar. Podobnie jest ze wzrostem oprocentowania podatków. Im więcej podatków, tym trudniej je udźwignąć.

Zapytany, czy nie uważa, że działania UPR zmierzające do drastycznego obniżenia podatków są bezsensowne, prezes Lisiecki odpowiada: - Nie, tak nie uważamy. Proszę zauważyć, że dzisiaj wszystkie partie mówią o konieczności obniżenia podatków. Jeszcze tego nie robią, ale już mówią. Na dzisiaj, według naszych szacunków, wszystkie podatki bezpośrednie, pośrednie, dodatkowe, ukryte, prawdopodobnie pochłaniają około 70% zarobionych przez nas pieniędzy. To za dużo, tego mieszkańcy naszego kraju mogą nie udźwignąć. Stąd nasze akcje.

UPR uważa też, że podatnicy sami, w szerszym niż do tej pory zakresie, powinni decydować, na co powinny być przeznaczane ich podatki.

- Państwo pozwoliło nam od jakiegoś czasu wskazać, na co chcielibyśmy przekazać 1 proc. naszych podatków - tłumaczy Piotr Lisiecki. - Ta akcja okazała się bardzo popularna. Każdy chce przekazać pieniądze na różne instytucje pożytku publicznego. My stawiamy pytanie: skoro podatnicy wiedzą na co chcą przeznaczyć swoje pieniądze, to dlaczego 1 a nie 80 procent?

Kolejny happening Unia Polityki Realnej planuje na „dzień wolności podatkowej”, pod koniec czerwca br.

- Mamy nas ten dzień pewien pomysł, ale nie chcielibyśmy dzisiaj go zdradzać, tym bardziej, że trwa kampania do Parlamentu Europejskiego, a nasi kandydaci też startują - kończy Piotr Lisiecki.