Członkowie działającego przy olsztyńskim Zespole Szkół Budowlanych Koła Młodych Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa rozochocili się rozgłosem jaki przyniosły im pomysły na alternatywne rozwiązania inwestycji miejskich. Po koncepcji bezkolizyjnego skrzyżowania ulic Wilczyńskiego i Sikorskiego oraz olsztyńskiego Aquaparku teraz zaprezentowali model bezkolizyjnego ciągu komunikacyjnego ulicy Sikorskiego, którego podstawą jest naziemny tramwaj.
- Po raz drugi zajmujemy się ulicą Sikorskiego ze względu na powiązania i współpracę z Radą Osiedla Generałów - mówi Jarosław Krzemieniewski, opiekun Koła Młodych PZIiTB. -
Ulica Sikorskiego prowadzi m.in. do Osiedla Generałów i Rada Osiedla jest jak najbardziej zainteresowana zwiększeniem jej przepustowości.Pomysł na zainteresowanie się sprawą tramwajów zrodził się po tym, jak w olsztyńskim ratuszu przedstawiono koncepcję przyszłościowych rozwiązań transportowych w mieście, w których główną rolę powierzono właśnie tramwajom.
- Nasza propozycja jest odpowiedzią na pomysł wprowadzenia w Olsztynie zwykłego tramwaju - mówi Jarosław Krzemieniewski.
- Naszym zdaniem zwykły tramwaj nie sprawdzi się. Na dzisiaj nie ma możliwości poprowadzenia linii tramwajowej po ziemi.
Taka opinia ma wynikać z własnych obserwacji, z rozmów z członkami rady Osiedla Generałów, z mieszkańcami osiedla oraz z konsultacji ze specjalistą od transportu doktorem Leszkiem Szymańskim z UWM.
-
W Olsztynie sprawdzi się tramwaj, ale taki, który poprowadzony będzie bezkolizyjnie nad ziemią, nad ulicą Sikorskiego - twierdzi Krzemieniewski. -
Szerokość olsztyńskich ulic jest zbyt mała, by budować zwykłe linie tramwajowe.Krzemieniewskiego nie przekonuje, że odmienną opinię wyraża poważna krakowska firma, która pracowała nad koncepcją rozwiązań transportowych na zlecenie władz miasta.
-
Osoby, które nie mieszkają w Olsztynie nie powinny przygotowywać rozwiązań dla tego miasta - twierdzi Krzemieniewski. -
Trzeba tu trochę pomieszkać, żeby wiedzieć, że zaproponowane przez „obcych” rozwiązanie nie jest korzystne.Dlatego młodzi kandydaci na techników budownictwa proponują kolej naziemną monorail’s. Taka kolej jest już stosowana w większych miastach na zachodzie Europy, w Sydney, Los Angeles, Osace. Jest to kolej poruszająca się po jednej szynie umieszczonej na słupach, kilka metrów nad ziemią. W Polsce jeszcze takiego rozwiązania nie stosowano.
Koło Młodych zaproponowały dwa przebiegi trasy kolei naziemnej. Pierwsza: od ul. Witosa przez Sikorskiego, Obiegową (projektowana), Piłsudskiego, Dworcową do Dworca PKP. Druga propozycja trasy to od ul. Witosa przez Sikorskiego, Pstrowskiego, Wyszyńskiego, Towarową do Dworca PKP.
Pomijając fakt, że propozycja uczniów budowlanki to raczej wizja niż poważna propozycja specjalistów, jest jeszcze jedna - zasadnicza zdaje się przeszkoda w budowaniu kolei naziemnej w Olsztynie - pieniądze. Jak twierdzi Jarosław Krzemieniewski, 1 kilometr takiej inwestycji kosztuje 20 - 30 mln dolarów.
-
Proponowane przez nas rozwiązanie jest droższe od tradycyjnego o ok. 50-100 % - przyznaje Jarosław Krzemieniewski. -
Zwrot inwestycji, pod warunkiem, że tramwaj będzie należał do prywatnej firmy, nastąpiłby po 5-6 latach. Tyle, że bilety byłyby znacznie droższe niż obecnie.-
Myślę, że jeżeli ludzie mieliby możliwość pokonania ul. Sikorskiego w ciągu 5-6 minut, to zdecydowaliby się za przejazd zapłacić więcej niż za przejazd zwykłym tramwajem - dodaje Krzemieniewski.
Teraz młodzi technicy oczekują na stanowisko ratusza. Trudno jednak oczekiwać, by władze miasta wykazały większe zainteresowanie pomysłem uczniów budowlanki. Chociaż podejście ratusza do pomysłów przyszłych techników i tak zmieniło się. Po raz pierwszy w prezentacji projektu wziął udział Paweł Jaszczuk, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Olsztynie. Do koncepcji napowietrznej kolei w Olsztynie odniósł się jednak sceptycznie. Zdaniem dyrektora Jaszczuka, miasta nie stać na taką inwestycję.
Autorzy projektu nie zrażają się jednak tą opinią. Czekają na oficjalne stanowisko ratusza.
Z D J Ę C I A