Założyciele Jakubowa nie przewidywali zapewne jak wspaniałą karierę zrobi ten początkowo niewielki, położony z dala od miasta ośrodek wypoczynkowo -restauracyjny. Jego sercem była przez lata otoczona zielenią gospoda z salą taneczną i werandami dla gości. W połowie drewniany obiekt, zwany „Starym Jakubowem”, zastąpił z czasem wspaniały, murowany budynek „Nowego Jakubowa”. Dziś po obu restauracjach pozostało jedynie wspomnienie.
Szosa nr 1Najpierw powstała szosa - pierwszy utwardzony trakt, który połączył niewielki gród na Łyną z cywilizowanym światem. Z racji swego znaczenia droga owa była początkowo najważniejszym traktem Olsztyna, ruch zaś na niej należał do wyjątkowo ożywionych. Przez Dobre Miasto i Ornetę wiodła aż do portowego, posiadającego połączenie kolejowe Braniewa. Zaczęto budować ją jeszcze w 1846 r. Szukano wtedy robotników do pracy na akord z kilofami i łopatami, skupowano kamień. Drewniany Most Dywicki został zamknięty, co wskazuje, że roboty wykonywane były aż do przejazdu przez rzekę Wadąg.
Jakiś czas potem prace stanęły - sprzedawano wapno, którego nie zużyto przy budowie szosy. Temat inwestycji powracał w kolejnych rocznikach urzędowych „Kreisblattów”, przygotowania ślimaczyły się przez kilka dobrych lat. Nabrały tempa w roku 1854. W lipcu ukazało się ogłoszenie landrata o rozpoczęciu prac geodezyjnych na odcinku Olsztyn - Dobre Miasto, które prowadzić miał niejaki Riemer, Królewski Mierniczy Rejencyjny.
W roku 1859 oddano do użytku nowy, wspaniały murowany most na rzece Wadąg, co symbolicznie ukoronowało dzieło. Niestety, obarczony wadą konstrukcyjną wkrótce runął. Pod kierunkiem mistrza budowlanego Fölsche wzniesiono go ponownie, oddając do użytku jesienią 1862 r.
Hej, strzelcy w las!Już w połowie XIX wieku olsztyńskie Bractwo Kurkowe upatrzyło sobie Las Dywicki na miejsce zebrań i świąt strzeleckich. W sierpniu 1851 r. stowarzyszenie urządzało strzelanie do tarczy „w tutejszym Lesie Miejskim obok nowego mostu”. Strzelanie królewskie i premiowe odbyło się we wspomnianym miejscu także 28 września 1851 r. Tradycyjny bal kończący festyn wyprawiano tego dnia o godzinie 19 „w sali Pana Buczkowa”. By dokończyć uroczystość uczestnicy wrócić więc musieli do miasta, popularny lokal znajdował się bowiem w samym jego centrum, na rogu ul. Prostej i Dolnokościelnej (Staszica).
Miejsce, w którym zbierano się na strzelanie położone było prawdopodobnie w sąsiedztwie tzw. Krowiego Mostu, a właściwie kładki przerzuconej przez Łynę, gdzie później zbudowano „Fahrbrücke” (obecnie „Most Smętka”). Drogę prowadzącą w kierunku owego mostu nazywano „Strzelecką” (Jäger-Strasse) na długo przedtem, zanim ulokowane przy niej zostały pierwsze olsztyńskie koszary, tzw. Koszary Strzelców (Jäger-Kaserne).
Mimo znacznej odległości Las Miejski przypadł do gustu członkom stowarzyszenia, a urządzane tu zawody strzeleckie niepostrzeżenie stały się tradycją. Członkowie bractwa zwoływali się na strzelanie „jak zwykle koło nowego mostu” także w maju 1858 r. i w trzeci dzień Zielonych Świątek w marcu 1860 oraz w maju 1861 r.
Majowe „Święto Strzeleckie” w 1864 r. miało przebieg wyjątkowo uroczysty. Trwało trzy dni. W całości odbywało się już na terenie Lasu Miejskiego - w nowej, uruchomionej głównie z myślą o nich restauracji nazwanej „Jakobsberg”.
Góra św. JakubaWychodząc naprzeciw oczekiwaniom Bractwa Strzeleckiego, do którego należało wielu majętnych i szanowanych obywateli Olsztyna, władze miasta postanowiły założyć w Lesie Miejskim restaurację. Okazją stała się konieczność remontu siedziby leśniczego, która dotąd zlokalizowana była przy drodze do wsi Wadąg i znajdowała się w bardzo złym stanie. Postanowiono przenieść ją w lepsze miejsce. Przy niewielkim wzgórku w pobliżu Szosy Gutsztackiej w 1860 r. przygotowano teren pod nowy budynek, przerzucono mostek ponad przydrożnym rowem i wykopano studnię, w której woda okazała się wyśmienita.
Nową murowaną leśniczówkę wzniesiono tu w roku 1863. Obok niej zbudowana została drewniana szopa dla spacerowiczów, rok później wyposażona w stoły i ławy. Miejsce nazwano Jakobsberg - Górą św. Jakuba. „To imię upodobało sobie dla nowego urządzenia przedstawicielstwo miasta - pisał w 1863 r. burmistrz Jakub Rarkowski redagujący sprawozdanie magistratu - ponieważ przodkowie nasi na patrona wybrali apostoła Jakuba Starszego, którego wizerunek nosiły flagi miejskie, niestety już podarte, i który obecnie znajduje się jeszcze na miejskich pieczęciach”. Nawiązano zatem do tradycji miasta, bo też miejską własnością i wizytówką Olsztyna miała być nowa restauracja.
W leśniczówce urządzono mieszkanie miejskiego leśniczego Hahna, oraz zaopatrzone w piece dwie izby restauracyjne dla gości. Na lat 7 wydzierżawił je malarz Hackober za 70 talarów rocznego czynszu (1864).
Regulamin JakubowaW czerwcu 1864 magistrat wydał przepisy porządkowe dotyczące Jakubowa. Paragraf pierwszy regulaminu precyzował: „Pod nazwą Jakobsberg w treści poniższych przepisów policyjnych rozumie się należące do miasta, położone po lewej stronie Szosy Dobromiejskiej, połączone z leśniczówką etablissement, ze znajdującą się przy nim, przeobrażoną w park częścią lasu, której granice oznaczone zostały wiechami lub numerowanymi kamieniami, a częściowo małymi wałami”. Wstęp był otwarty dla wszystkich za wyjątkiem osób znajdujących się pod dozorem policyjnym, pozbawionych praw obywatelskich, karanych za nierząd lub wskazanych szynkarzowi przez policję jako notoryczni pijacy. Służba mogła przebywać tu tylko w towarzystwie państwa. Szczegółowo opisano sposób wjeżdżania i poruszania się zaprzęgiem na terenie należącym do założenia (należało wjeżdżać „mostem nr 1”, przerzuconym ponad biegnącym skrajem szosy rowem, wyjeżdżać zaś zawsze „mostem nr 2”), oraz zasady zachowania się na terenie parku. Pod surowymi karami zabroniono śmiecenia, zanieczyszczania studni i wodopoju, niszczenia zieleni i urządzeń.
Aż sześć z osiemnastu paragrafów poświęconych zostało obchodzeniu się z bronią i zachowaniu na strzelnicy, co świadczy jak ważną funkcję pełniła na początku ta właśnie część założenia. Korzystanie ze strzelnicy odbywać się mogło tylko za zgodą restauratora. Każdy strzał poprzedzony być musiał sygnałem dzwonu, na który przebywający w pobliżu ludzie zobowiązani byli oddalić się od linii ognia, wałów i kulochwytu.
Nie tylko Bractwu Kurkowemu służyła strzelnica. Festyny strzeleckie w Jakubowie urządzały również stowarzyszenia rzemieślnicze, korzystać z niej mógł ponadto każdy, kto chciał sprawdzić pewność swej ręki i celność oka.
Park robi furoręO wzrastającej roli Jakubowa w życiu miasta mówią rosnące kwoty czynszu i odnawiane kontrakty dzierżawne. W r. 1866 jeszcze za sumę 38 talarów restaurację oddano w arendę pani Graffenberg, wdowie po członku Bractwa Strzeleckiego. Rok później ukończona została sala balowa i nowa, kryta strzelnica. Już w 1872 kwotę czynszu podwojono, mimo że leśnej gospodzie wyrosła znaczna konkurencja w postaci restauracji na uruchamianym właśnie dworcu kolejowym. Do 1 kwietnia 1879 czynsz płacony przez restauratora wynosił 365 marek, potem wzrosnąć miał do marek 600.
Lokal stawał się coraz bardziej popularny, tym bardziej że Towarzystwo Upiększania Miast zajęło się wytyczaniem ścieżek i budową mostów dla pieszych przez Łynę. Starą werandę restauracji, nazywaną „kolumnadą”, zastąpiono w r. 1880 nową. Miasto połączyły z lasem biegnące wzdłuż rzeki promenady, ułatwiające komunikację z parkiem. Rok potem przeniesiono do Jakubowa, stojącą w pobliżu Wysokiej Bramy drewnianą remizę strażacką, przerabiając ją na wozownię dla leśniczego i restauratora. Dzierżawcą był wtedy pan de Comin. Od stycznia 1882 nowy restaurator, A. Görke, płacił miastu już 750 marek czynszu.
W roku 1883 „strzelnicę obywatelską” translokowano do małej „Doliny Jakubowej”, położonej po wschodniej stronie szosy, jej sąsiedztwo stanowiło bowiem zagrożenie dla coraz liczniejszych spacerowiczów. W tym samym roku w północnej części lasu urządzono strzelnicę dla wojska. Za kilka miesięcy Olsztyn stał się miastem garnizonowym, a mundury wojskowych codziennie zobaczyć można było odtąd w Jakubowie.
Każdemu jego rajW ciągu niewielu lat niebywale atrakcyjna dla gości okazała się nie tylko gospoda ze strzelnicą i niewielkim ogrodem, ale i otaczający założenie wspaniały las sosnowy, który porastał pagórkowaty, pocięty parowami i strumykami teren. Członkowie Bractwa Strzeleckiego prędko przestali być głównymi gośćmi restauracji. Do Jakubowa przybywało coraz więcej spacerowiczów pragnących przemierzać leśne dukty, korzystać z ciszy, świeżego powietrza i podziwiać wspaniałe widoki, jakie roztaczały się przed wędrowcami w pobliżu przełomu Łyny.
Wielu kuracjuszy i spacerowiczów przyjeżdżało tu nawet z bardzo daleka. Pastor Hassenstein wspomina o gościach „z sąsiedniej Rosji i Polski”, podając przykład pewnego radcy z Warszawy, który od wielu lat corocznie spędzał w Jakubowie wraz ze swą rodziną wakacje. Bywało tutaj też tłoczno i hałaśliwie.
Wiele miejskich imprez i uroczystości odbywało się w restauracji. Organizowane corocznie we wrześniu przy współudziale „Kriegervereinu” obchody z okazji „Święta Sedanu” zaczynały się zbiórką na Końskim Rynku (pl. Roosevelta), rozwijały w formie pochodu przez miasto, a kończyły festynem w Jakubowie. W podobny sposób obchodzono jubileusze członków domu panującego. Były one okazją do przemarszów z pochodniami, śpiewów, pompatycznych przemówień, pokazów sztucznych ogni i dudniącej muzyki wojskowych orkiestr. Zjadano stosy kiełbas, piwo lało się strumieniami. Również i ten sposób spędzania wolnego czasu znajdował gorących wielbicieli.
Rosnące notowaniaOd 1884 restauracja miała nowego dzierżawcę (Emil Stark z Pilawy) i nowy czynsz, podniesiony do 1200 marek (obniżono go nieco w związku z mniejszymi wpływami w 1886). Pomysł przeniesienia siedziby leśniczego do nowego budynku, który zgłaszano w 1885, udało się zrealizować dwa lata później (1887). Całe Jakubowo oddano wówczas na potrzeby restauracji.
Korzystających z uroków miejsca przybyło, odkąd w 1891 Markmann, ówczesny dzierżawca, wystawił w sąsiedztwie okazały „Kurhaus” z zakładem kąpielowym. Już w r. 1880 R. de Comin zachwalał szczególne zalety Jakubowa, które: „...chronione jest przed północnym wiatrem i dzięki swemu położeniu oraz czystemu i zdrowemu powietrzu nadaje się wspaniale na kurort dla cierpiących na płuca”. Lekarze polecali wizyty w Jakubowie - z myślą o chorych na gruźlicę otwierał również swój dom kuracyjny Markmann.
Pod koniec stulecia niezbędna się stała modernizacja restauracji, upływ czasu robił bowiem swoje. Wzniesiono wtedy nowe, powiększone, otwarte na stronę południową drewniane „kolumnady” (wspartą na słupach werandę) i przylegającą do nich dużą salę restauracyjno-taneczną (konstrukcja ryglowa z przeszkloną ścianą frontową). Sam budynek restauracyjny przebudowano, dostawiając do niego przybudówkę (1899). Restauratorem był wtedy Max Peglow. On też urządzał w Jakubowie w sierpniu 1899 r. miejskie uroczystości z tytułu uruchomienia w Olsztynie wodociągów i kanalizacji.
Co rok przybywało mostków, ścieżek i punktów widokowych, z których każdy dostawał stosowną tabliczką z nazwą, ławeczek i zadaszonych szop dla spacerowiczów. Sporządzono orientacyjny plan parku, na wzgórzu „Zaczarowanego Zameczku” wzniesiona została drewniana wieża widokowa (1901). W 1907 r. nowy dzierżawca, Augustyn Thimm z Krynicy Morskiej, zgodzić się musiał na roczny czynsz w wysokości 5 tys. marek. Do Jakubowa ciągnięto właśnie linię tramwajową.
Rafał Bętkowski
(artykuł opublikowany w mieś. DEBATA nr 2(17)/2009,
- ze zmianami autorskimi dla Olsztyn24)Wszystkim zainteresowanym historią Jakubowa autor poleca artykuły w Biuletynie Oddziału Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków:
- Rafał Bętkowski, „A jednak coś zostało... Park Miejski i Wystawa Przemysłowa w Jakubowie w 1910 roku.”, [w:] Biuletyn Oddziału Warmińsko-Mazurskiego SKZ, zeszyt 5, Olsztyn 2007, s. 84 - 100.
- Rafał Bętkowski, „Katalog Olsztyńskiej Wystawy Sztuki w roku 1910. Przyczynek do dziejów Wystawy Przemysłowej w Olsztynie” , [w:] Biuletyn Oddziału Warmińsko-Mazurskiego SKZ, zeszyt 6, Olsztyn 2008, s. 208 - 221.