Wczoraj (27.03) w siedzibie Okręgu Olsztyńskiego Związku Polskich Artystów Plastyków przy ul. Zamkowej 2A w Olsztynie odbył się wernisaż wystawy malarstwa grupy twórczej Dajtki-Art pod kierunkiem Katarzyny Haraburdy-Bloch. Impreza zgromadziła liczne grono sympatyków malarzy, a także osób, dla których, jak mawiał Hieronim Skurpski, sztuka jest ekskluzywnym dodatkiem do życia.
Katarzyna Haraburda-Bloch jest absolwentką UWM w Olsztynie, dyplom na Wydziale Pedagogiki i Wychowania Artystycznego w pracowni Joanny Stasiak zrobiła w 2003 roku. Była uczestniczką wielu wystaw zbiorowych i indywidualnych. Maluje różnymi technikami, tematyka jest również zróżnicowana, ale ulubiony temat to wnętrza. Poprzez grę świateł zawieszone w galerii prace Katarzyny Haraburdy-Bloch tworzą nostalgiczny klimat.
Od zawsze interesowało ją dzielenie się swoimi umiejętnościami z innymi. Stąd też od czterech lat w osiedlowym klubie na Dajtkach w Olsztynie zajmuje się grupą amatorów, którzy odkryli w sobie chęć do rysowania i malowania. Kiedy do siedziby ZPAP schodzili się goście, jeden z członków grupy Dajtki-Art Jan Adam Czachorowski podziękował pani Katarzynie „za naukę trzymania pędzla”; podziękowaniom towarzyszyły kwiaty.
„Czachor” poprzez malarstwo widzi świat w kolorach, które są „bardziej kolorowe”. Okazję do podziwiania barw stworzył widzom jedynym, poza rysunkami węglem, pierwszym w życiu obrazem olejnym. Jest to martwa natura w słonecznych barwach o Cézannowskich konturach. Poprzez twórczość pan Jan spełnia dziecięce marzenia o malarstwie, jakżeby zresztą inaczej, jeśli jako kilkulatek, u boku ojca, spotykał się z doskonałym rysownikiem i malarzem Hieronimem Skurpskim...
Sporo przyjaciół przy swoich obrazach olejnych zgromadziła Danuta Michałowicz. Maluje od sześciu lat, ma poza kilka wystaw zbiorowych. Spośród gamy obrazów uwagę zwracają te, na których w mozaice ciekawie sąsiadujących ze sobą kolorach, artystka przedstawia bajkowy, pełen fantazji świat zwartej zabudowy. Tylko patrzeć, jak z chatki wyjrzy czarnoksiężnik...
Niczym rozpędzona lokomotywa mknie artystyczna kariera Lilii Walczak. Ten pęd trwa zaledwie cztery lata, a już udoskonalił technikę i osiągnął rezultaty. Tam akt i rubensowskie kształty, tam martwa natura i oryginalne zestawienie barw - czyli możliwość nasycenia oczu i duszy.
Emilia Kupczałojć upodobała sobie farby olejne i poczyna sobie z nimi z wielkim powodzeniem. Zasmakowała w tworzeniu stosunkowo niedawno, bo w 2005 roku, choć sztuki piękne, w tym haft i dekoratorstwo, drzemały w niej od dawna. Myślę, że będziemy o niej słyszeć nie raz, tym bardziej, że podpatruje wielkich mistrzów.
W obliczu szarej, zimowo-wiosennej rzeczywistości, wystawa malarska grupy twórczej Dajtki-Art pod artystyczną opieką Katarzyny Haraburdy-Bloch jest naprawdę uroczym, optymistycznym akcentem. Organizatorzy zapraszają codziennie (oprócz poniedziałków) w godzinach 11.00 - 16.00.
Z D J Ę C I A