Za odwołaniem Wiesława Nałęcza głosowała trójka radnych Platformy
Obywatelskiej |
Więcej zdjęć »
Wiesław Nałęcz, radny z klubu radnych „Ponad Podziałami”, dotychczas przewodniczący komisji prawa i samorządności Rady Miasta stracił dziś (23.03) stanowisko. Za odwołaniem radnego Nałęcza z funkcji przewodniczącego głosowało trzech członków komisji, dwóch było przeciwnych, zaś jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Przypomnijmy, że siedem lat temu na drodze Olsztyn-Szczytno doszło do wypadku drogowego, w którym zginęło kilkuletnie dziecko. O spowodowanie wypadku oskarżony został Wiesław Nałęcz. Dwa pierwsze procesy zakończyły się uniewinnieniem radnego. Dopiero w trzecim procesie w tej sprawie, wyrok sądu pierwszej instancji był dla radnego niekorzystny. Od tego wyroku Wiesław Nałęcz złożył apelację. Teraz oczekuje na wyznaczenie terminu rozprawy.
W ratuszu komentowano wyrok skazujący Nałęcza na różne sposoby, ale na oficjalnym forum sprawa nie stawała. Do minionego piątku. W piątek (22.03) właśnie odbywało się posiedzenie komisji prawa i samorządności Rady Miasta, której przewodniczył Wiesław Nałęcz. Podczas posiedzenia komisji problem wyroku ciążącego na przewodniczącym podniosła radna Joanna Sosnowska. Wywiązała się dyskusja, której efektem było złożenie przez radnego Waldemara Żakowskiego wniosku o odwołanie Wiesława Nałęcza z pełnionej funkcji. Wniosek poparła Joanna Sosnowska, co wystarczyło do zwołania dzisiejszego posiedzenia komisji, którego głównym punktem było rozpatrzenie wniosku Waldemara Żakowskiego.
-
Zarzucają mi, że mój „wygląd” po nieprawomocnym wyroku sądowym w sprawie, która trwa już siedem lat, godzi w wizerunek komisji - powiedział Wiesław Nałęcz przed dzisiejszym posiedzeniem komisji.
- Dlatego nie powinienem być przewodniczącym komisji. Pan Żakowski stwierdził, że czuje niesmak, mimo, że zna sprawę od lat i wie również o tym, że wyrok jest nieprawomocny. Złożyłem apelację od wyroku. Mało tego - wszystkim, łącznie z przewodniczącym Rady Miasta, udostępniłem akta sprawy, żeby zobaczyli, co jest powodem mojego oskarżenia.
Na posiedzenie komisji stawili się wszyscy jej członkowie: Wiesław Nałęcz (klub „Ponad Podziałami”, Waldemar Żakowski (klub PO), Joanna Sosnowska (klub PO), Andrzej Szóstek (klub PO), Leszek Araszkiewicz (klub PiS) oraz Stanisław Szatkowski (radny niezrzeszony).
W porządku obrad komisji były tylko dwa punkty: rozpatrzenie wniosku o odwołanie Wiesława Nałęcza i sprawy różne.
Wiesław Nałęcz nie przeciągając sprawy, poddał wniosek Waldemara Żakowskiego pod głosowanie i po kilkudziesięciu sekundach od rozpoczęcia posiedzenia wynik głosowania był znany. Za odwołaniem przewodniczącego głosowała trójka radnych z klubu Platformy Obywatelskiej, przeciwko odwołaniu był sam zainteresowany oraz Leszek Araszkiewicz, zaś Stanisław Szatkowski wstrzymał się od głosu.
- Chciałbym podziękować za dotychczasową pracę - powiedział Wiesław Nałęcz po ogłoszeniu wyników głosowania.
- W tej sytuacji składam również rezygnację z pracy w komisji, co uczynię oficjalnie na sesji Rady Miasta. Wykluczam także swój udział w zespole legislacyjnym oraz w sprawowaniu funkcji, które są przywiązane do funkcji przewodniczącego komisji.Wiesław Nałęcz przekazał kierowanie komisją swojemu zastępcy Andrzejowi Szóstkowi i... opuścił posiedzenie.
-
Szkoda, że przewodniczący wyszedł - powiedział Wiesław Żakowski, przerywając ciszę jaka zapadła na sali obrad po wyjściu radnego Nałęcza. -
Chciałem panu Nałęczowi podziękować za to, że mogłem uczestniczyć w pracach komisji kierowanej przez niego. Odwołanie nie miało związku ze sposobem pełnienia tej funkcji. Od siedmiu miesięcy jestem w komisji prawa i samorządności i bardzo sobie ceniłem doświadczenie i sposób prowadzenia komisji przez pana Nałęcza.
-
Moim zdaniem kolega Nałęcz zbyt emocjonalnie podszedł do tej decyzji - dodał Stanisław Szatkowski. -
Póki co, jest jeszcze członkiem komisji. Daleki jestem od analizowania przyczyn, jakie wpłynęły na złożenie wniosku o odwołanie i w konsekwencji na jego przegłosowanie. Mówiliśmy o tym na poprzednim posiedzeniu komisji rzeczowo i merytorycznie. Tego rodzaju sytuacje nie należą do miłych, zarówno dla osoby zainteresowanej, jak i dla nas.-
Radni powinni liczyć się z tym, że będąc wybieranymi na różne stanowiska w demokratycznych procedurach, w taki sam sposób mogą być z nich odwołani - dodała radna Sosnowska.
Zgodnie z sugestią przewodniczącego posiedzeniu komisji Andrzeja Szóstka, radni zgodzili się, że do wyborów nowego przewodniczącego komisji przystąpią po środowej sesji Rady Miasta.
-
Odwołanie Wiesława Nałęcza nie ma związku z obecną sytuacją w Radzie Miasta, a jest tylko i wyłącznie podsumowaniem dyskusji, jaką wywołała na poprzedniej komisji koleżanka Sosnowska, którą wyjaśnienia radnego Nałęcza nie usatysfakcjonowały - powiedział Waldemar Żakowski po posiedzeniu komisji. -
W piątek, kiedy składałem wniosek miałem jeszcze parę wątpliwości, dziś już ich nie mam. Z tego, co przeczytałem dzisiaj w gazecie, wychodzi na to, że to ja spowodowałem wypadek... W tekście gazetowym nie mówi się ani słowem o dziecku, które od siedmiu lat nie żyje, natomiast wyciąga się jakieś winy Żakowskiego, Tandyraka, Dąbkowskiego, oprócz win Pana Nałęcza. Mnie nie przekonuje to, że wyrok jest nieprawomocny. Przypomnę, że mieszkańcy miasta odwołali prezydenta Małkowskiego, który był lepszym prezydentem niż przewodniczący Nałęcz przewodniczącym, też bez wyroku, ba - nawet bez sprawy sądowej.Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, to nie koniec roszad w olsztyńskiej Radzie Miasta. Następnych możemy spodziewać podczas zaplanowanej na najbliższą środę sesji.
Z D J Ę C I A