Kieszonkowy atlas kobiet
Powieść otwiera kalejdoskop postaci - nie słodkich, jak ma to miejsce w operze mydlanej. Poznajemy szare życie kobiet i ich codzienną harówę. To kobiety wykonują najgorsze zajęcia. Znajdują się na marginesie życia. Sylwia Chutnik w swoim debiucie „Kieszonkowy atlas kobiet”, za który otrzymała paszport „Polityki”, omija zręcznie męski świat. Bo przecież nie na darmo taki tytuł ma jej książka.
Postacie są szufladkowane przez przypisane im funkcje pełnione w społeczeństwie. Pisarka przypina łatki swoim postaciom z dozą wielkiego humoru i wyobraźni. Nie ma w tej książce opisu pięknej Warszawy. Jest stara Praga niebezpieczna, brudna i zaniedbana oraz mikroświat bazarów. Bo tam skupia się życie całej społeczności kobiecej. Tam toczą się najważniejsze rozmowy.
Poruszająca jest historia Czarnej Mańki. Dziewczyny, którą matka zatrudniła na bazarze i uniemożliwiła jej dalszą edukację. Dziewczyna ucieka w świat marzeń, bierze niepotrzebny ślub. Po odejściu faceta załamuje się. Zostaje alkoholiczką. Wymyśla sobie dziecko, które nosi w wózku. Okalecza się, by czuć życie, bo życie to ból. Była za miękka na ten świat, dlatego kończy tragicznie. Kolejna historia jest o Marii, która również wiedzie smutny los. Wojna, którą cudem przeżyła odcisnęła na niej niezatarte piętno. Uniknęła śmierci, a mimo to czuje się winna, że nie zmarła ze wszystkimi w kamienicy. Ukrywa swoją prawdziwą tożsamość - bycie Żydówką. Jest samotną, schorowaną starą kobietą. Marian to połączenie mężczyzny i kobiety. Zajmuje się robótkami ręcznymi i cukiernictwem. Jego inność, pozornie tolerowana, przysparza mu kłopotów. Wreszcie ostatnia bohaterka Marysia - pragnie spalić całą Warszawę. Swoją samozwańczą misję rozpoczyna od podpalenia bazaru.
Cztery postacie, cztery różne losy, które łączy Praga i bazar. Pisarka wyjaśnia, że imię Maria nadała swoim bohaterom, gdyż nie ma pamięci do imion, a w ten sposób łatwiej jej zapamiętać swoich bohaterów. Przyjrzenie się szarej Warszawie jest niewątpliwie ciekawsze od ukazania luksusowych dzielnic. Jest bliższe rzeczywistości.
Rzeczywistość powieści Sylwii Chutnik przesiąknięta jest groteską. Pisarka puszcza tym samym dyskretnie oko do czytelnika.