Przez całe PRL-owskie dziesięciolecia mówiono o wschodnich województwach naszego kraju jako o Polsce B. Tej gorszej, zacofanej i niedoinwestowanej. Dziś Polska B to całe PKP z dworcami, torami, całą wielką i małą infrastrukturą. Przed laty mówiono, że Polska A ma w D Polskę B. Wygląda na to, że powiedzenie to jest nadal aktualne.
Czy jechaliście ostatnio pociągiem? Mnie się przydarzyło. Wrażenie niezapomniane! Cała trasa z Olsztyna do Warszawy oglądana z okien pociągu Inter-coś tam, przypomina - krajobraz powojenny. Zarośnięte bocznice kolejowe, kruszejące perony, zardzewiałe tory, pokryte liszajami odpadających tynków kolejowe budynki, zabite deskami okna okaleczonych dworców. Smutny krajobraz destrukcji i niemocy.
PKP to skansen PRL-U i to w formie tak zwanej „trwałej ruiny”. Polska jest w Unii Europejskiej, doszlusowuje do Zachodu, chwali się wieloma nowymi inwestycjami. Polska wraz ze światem pędzi do przodu, a PKP zasiedziało się w głębokich latach pięćdziesiątych, pełniąc rolę hamulcowego.
Ten sam obraz z okien pociągu oglądają też goście odwiedzający nasz kraj, jak turyści, którzy mają zachwycać się urodą naszych miast i miasteczek oraz przyrody. Musieliby jednak - jak rentgen - patrzeć z okien wagonu na to co w oddali, pomijając plan najbliższy - plan destrukcji, brudu, ubóstwa.
Najwyraźniej władze przymknęły oko na PKP, odpuszczając im z powodu nie najlepszej koniunktury finansowej. Ale gdzie są służby porządkowe? Czy pracownicy Sanepidu, Straży Miejskich itp. nie czują smrodu - ba, fetoru - bijącego z kolejowych ubikacji? Nie widzą brudnych, pomazanych ścian, mętnych od brudu szyb dworców, klejących się od brudu podłóg w wagonach? Dlaczego potrafią karać za brud na prywatnych posesjach, a nie karzą za brud na dworcach?
Pomijając już tę siermiężną i co tu dużo mówić - wstydliwą - stronę zagadnienia warto zastanowić się co dalej z dworcami kolejowymi. Część z nich, nawet na tej wspomnianej trasie, to piękne stare budynki, do których prostacka architektura lat 70 i 80 ma się jak pięść do nosa. Czy trzeba odkryć na nowo urok małych stacyjek z czerwonymi budyneczkami oplecionymi zielonym bluszczem? Stacyjek przycupniętych pod stuletnimi drzewami?
Chyba trzeba. Z tego założenia wyszła nasza koleżanka, dziennikarka - Elżbieta Mierzyńska, która zaangażowała się w ratowanie starych dworców kolejowych. Zamierza trafić do społeczeństwa poprzez zorganizowanie wystawy zatytułowanej: „Historia patrzy oczami tych ludzi”. Chce wciągnąć do dyskusji parlamentarzystów lub innych władnych „zrobić coś w tym zakresie możliwie szybko i skutecznie”. Temat ten podjął już „Posłaniec Warmiński” i radio WaMa oraz strona internetowa Olsztyn24. Elżbieta Mierzyńska apeluje też do koleżanek i kolegów ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich o pomoc w zgromadzeniu materiałów fotograficznych - i nie tylko - na planowaną wystawę.
Kochani! Przejrzyjmy nasze przepastne archiwa. Bo temat wart jest tego.