(fot. archiwum)
Po spektakularnym grudniowym zwycięstwie nad aktualnym mistrzem kraju, płocką Wisłą, tym razem w hali Urania piłkarzom Travelandu nie sprostali szczypiorniści Zagłębia Lubin, srebrni medaliści ubiegłorocznych rozgrywek. Podopieczni Edwarda Strząbały odprawili dziś (25.02) gości ze Śląska z dość dużym bagażem bramek. Traveland zwyciężył bowiem aż 36:28, tym samym pokazując, że ostatnia wyjazdowa porażka z Miedzią Legnica była tylko przysłowiowym wypadkiem przy pracy.
Środowe spotkanie rozpoczęło się od agresywnych ataków gospodarzy, którzy już po kilku minutach prowadzili 4:0. Po tak kiepskim początku swych zawodników, o czas poprosił trener lubinian Jerzy Szafraniec. Zabieg ten nieco obudził ekipę Zagłębia, która dość szybko odrobiła straty. Ostatecznie pierwsza połowa spotkania zakończyła się remisem 15:15.
Pierwsze minuty drugiej odsłony pojedynku upłynęły z kolei pod znakiem wyrównanej gry. Po około dziesięciu minutach gry, drużyna z Olsztyna powoli zaczęła gościom uciekać. Kilka bramek z rzędu pozwoliło wypracować olsztynianom dość dużą przewagę, która nie została roztrwoniona już do samego końca meczu.
Tradycyjnie, w największym stopniu do zwycięstwa przyczynił się Piotr Frelek, autor trzynastu bramek, obecnie najskuteczniejszy zawodnik polskiej ekstraklasy. Na słowa uznania zasługuje jednak cały zespół. Dzięki tej wygranej olsztynianie utrzymali bowiem pozycję wicelidera tabeli i właśnie z takim mianem przystąpią w sobotę do kolejnego trudnego pojedynku, tym razem wyjazdowego z piątym w tabeli Kiperem Piotrków Trybunalski.