Instytut Kultury Chrześcijańskiej w Olsztynie odwiedzili wczoraj (19.02) artyści z Domu Pomocy Społecznej w Grazymach. Na scenie Instytutu przedstawili sztukę Edmunda Morrisa „Drewniany Talerz”. Przywieźli też ze sobą małe arcydzieła, które wytworzyli podczas zajęć terapeutycznych.
W Domu Pomocy Społecznej w Grazymach przebywa 94. mężczyzn niepełnosprawnych umysłowo. Czasu na nudę nie mają. W Grazymach działa m.in. grupa teatralna, prowadzone są zajęcia plastyczne i ceramiczne. Niepełnosprawni aktorzy i plastycy często mają okazję do prezentowania swojego dorobku.
- Jeździmy na festiwale i przeglądy twórczości artystycznej domów pomocy społecznej - mówi Anna Kajko, terapeutka, prowadząca w Grazymach grupę teatralną. -
Od 13 lat jeździmy do Białegostoku, byliśmy w Łęcznej, w Brodnicy. W lecie jesteśmy zawsze na przeglądzie teatrów wiejskich w Bartągu. Jesteśmy wszędzie tam gdzie nas zapraszają. W czwartkowy (19.02) wieczór artyści z Grazym pojawili się w Instytucie Kultury Chrześcijańskiej w Olsztynie.
-
Zapraszamy mieszkańców Domu Pomocy Społecznej w Grazymach, by uwrażliwić odwiedzających nasz Instytut na los innych ludzi - mówi ks. dr Stanisław Kozakiewicz, dyrektor Instytutu. -
W tym zakresie mamy jeszcze wiele do zrobienia.-
Jesteśmy w Instytucie już piąty raz - dodaje Anna Kajko. -
Przyjeżdżamy co roku, w okolicach końca karnawału. Przywozimy spektakl teatralny i wytworzone przez naszych pensjonariuszy przedmioty rękodzieła artystycznego. Przygotowujemy wystawę, a jeżeli znajdą się chętni, to również sprzedajemy wyroby naszych podopiecznych. Zarobione pieniądze przeznaczamy na zakup nowych materiałów plastycznych.Pensjonariusze z Grazym w IKCh przedstawili inscenizację według sztuki Edmunda Morrisa „Drewniany Talerz”
-
Sztuka jest o starym człowieku, którego rodzina chce się pozbyć do domu starców - wyjaśnia Anna Kajko.
- Przeważnie wystawiamy sztuki dla osób niepełnosprawnych. Tutaj, w Olsztynie, występujemy jednak dla osób zdrowych, z którymi nie chcemy tracić kontaktu.W spektaklu „Drewniany Talerz” brało udział ośmiu mieszkańców Domu Pomocy i jedna pracująca tam terapeutka.
-
Przedstawienie to taka parapantomima - tłumaczy Anna Kajko. -
Nie możemy wystawić sztuki mówionej, bo nasi aktorzy mówią bardzo niewyraźnie, a i tekstu się nie nauczą, bo nie mają dobrej pamięci, by zapamiętać kwestie. Więc proponujemy taką parapantomimę.Występ został ciepło przyjęty przez widownię. Po spektaklu można było obejrzeć kolorową wystawę prac pensjonariuszy z Grazym.
Z D J Ę C I A