Akademicy z Olsztyna nie sprostali Resovii
Mijającego weekendu olsztyńscy kibice nie będą mile wspominać. Zarówno siatkarze AZS-u, jak i szczypiorniści Travelandu przegrali swoje ligowe spotkania.
Pierwsza sobota lutego rozpoczęła się od dobrych wieści, jakie napłynęły z Kołobrzegu, gdzie od piątku na obozie przygotowawczym przebywa zespół OKS-u 1945 Olsztyn. Podopieczni Ryszarda Łukasika pokonali w swym pierwszym sparingu rozegranym nad morzem ekipę III-ligowej Astry Ustronie Morskie. Wieczorne newsy nie były już jednak tak optymistyczne.
W porze poobiedniej na parkiecie olsztyńskiej hali Urania stanęły naprzeciw siebie zespoły AZS-u Olsztyn i Resovii Rzeszów. Niestety, kilkadziesiąt minut później ze zwycięstwa cieszyli się zawodnicy drużyny przyjezdnej mimo, iż olsztynianie przez większą część spotkania byli drużyną równorzędną dla ekipy gości. Co prawda pierwszy set zakończył się dość gładkim zwycięstwem Resovii 25:20, lecz już w dwóch kolejnych inicjatywa była po stronie gospodarzy.
Niestety, podopieczni Mariusza Sordyla wykorzystali to tylko w drugiej odsłonie pojedynku, wygrywając ją do 21. W kolejnej olsztynianie roztrwonili kilku punktową przewagę, jakiej dorobili się po ok. 20 minutach gry i ostatecznie przegrali 24:26.
Czwarty set był natomiast dość wyrównany mniej więcej do drugiej przerwy technicznej. Po niej na parkiecie zaczęli rządzić rzeszowianie, którzy zwycięstwem 25:21 przypieczętowali trzypunktową wygraną w Olsztynie.
Porażka sprawiła, iż sytuacja olsztyńskich siatkarzy bardzo się skomplikowała. AZS zajmuje bowiem obecnie piąte miejsce w tabeli, zachowując już tylko iluzoryczne szanse na awans do czołowej trójki.
Do zakończenia fazy zasadniczej rozgrywek pozostały już tylko trzy kolejki, a strata olsztyńskiej zespołu do czwartej Resovii zwiększyła się aż do sześciu oczek. Z kolei tuż za plecami naszego zespołu czają się już dwie inne drużyny, AZS Częstochowa i stołeczna Politechnika. Niewykluczone, że przy niekorzystnym dla olsztynian obrocie spraw, po zakończeniu I rundy rozgrywek, akademicy znajdą się dopiero na siódmym miejscu w tabeli. Taka sytuacja praktycznie zamknęłaby szansę na medal w obecnym sezonie.
Niestety, jest to możliwe, gdyż olsztynianom pozostały do rozegrania dwa dość trudne pojedynki, bezpośredni z drużyną spod Jasnej Góry, a także wyjazdowy z ekipą niezwykle mocnej w tym sezonie Zaksy Kędzierzyn-Koźle.
Powodów do radości po wczorajszym spotkaniu nie mają też szczypiorniści Travelandu Olsztyn. Podopieczni trenera Strząbały przegrali w Głogowie z miejscowym Chrobrym 23:24. W konsekwencji tej porażki z naszym zespołem punktami zrównała się ekipa płockiej Wisły, którą olsztynianie ograli w czasie przedświątecznej kolejki spotkań.
Winą za porażkę ciężko jest obarczyć któregoś z zawodników. Cała ekipa rozegrała w miarę dobre spotkanie, lecz po prostu szczęście tym razem uśmiechnęło się do głogowian. Główna w tym zasługa bramkarza Sebastiana Zapory, który w końcówce spotkania obronił kilka niemal stuprocentowych sytuacji.
Niemal tradycyjnie najskuteczniejszym graczem w naszej ekipie był Piotr Frelek, który rzucił siedem bramek.