Wbrew wcześniejszym obawom, w najbliższym czasie drastycznie nie powinny wzrosnąć ceny wody i ścieków w Olsztynie. Znaczący wzrost cen mogła spowodować emisja obligacji o wartości nawet 230 mln zł przez Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Olsztynie. Przebywający dzisiaj (3.02) w Olsztynie wiceminister ochrony środowiska Stanisław Gawłowski zapowiedział, że na dokończenie modernizacji sieci wodno-kanalizacyjnej Olsztyn otrzyma pożyczkę z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na bardzo korzystnych warunkach. Emisja obligacji nie będzie więc konieczna. Druga z dobrych wiadomości przekazanych przez wiceministra, to wpisanie olsztyńskiego projektu zagospodarowania odpadów komunalnych na listę projektów kluczowych, a to oznacza, że projekt uzyska znaczące dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej.
Jakkolwiek politycy Platformy Obywatelskiej tego nie chcieli potwierdzić, trudno było nie zauważyć, że dzisiejsza wizyta wiceministra Gawłowskiego w Olsztynie, to element kampanii wyborczej Krzysztofa Krukowskiego, kandydata Platformy Obywatelskiej na prezydenta Olsztyna. Tylko Krukowski spotkał się z wiceministrem i tylko Krukowski uczestniczył w zorganizowanym w Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji w Olsztynie spotkaniu, podczas którego wiceminister przekazał bardzo ważne dla mieszkańców Olsztyna wiadomości.
Trzeba przyznać, że spotkanie było dobrze wyreżyserowane, bo początkowo nic nie wskazywało, że wiceminister ma tak dobre wiadomości dla mieszkańców Olsztyna.
-
Mamy zaplanowane inwestycje na kwotę 409 mln zł, z tego 279 mln zł wyłożą wodociągi, a pozostałe 130 mln zł, głównie na gospodarkę związaną z wodami poopadowymi wyłoży Gmina Olsztyn - mówił do ministra Wiesław Pancer, prezes PWiK.
- Problem, który nas zatrzymał, to pieniądze. Zdecydowaliśmy się na emisję obligacji na kwotę ok. 230 mln zł. To operacja bardzo droga, przede wszystkim dla mieszkańców.
Prezes Pancer stwierdził też, że PWiK zabiega o dofinansowanie inwestycji z tzw. funduszu wrakowego, czyli z konta, na którym gromadzone są opłaty za utylizację wraków samochodów.
-
Czekamy na decyzję - kończył Pancer. -
Jeżeli nie będzie to decyzja pozytywna, to wyemitujemy obligacje. Wiceministra starał się przekonać też pełniący funkcję prezydenta Olsztyna Tomasz Głażewski, który na czas wizyty wiceministra zwolnienie lekarskie włożył do szuflady.
- Poprzednia osoba, która zarządzała tym projektem, doprowadziła do znacznych opóźnień - powiedział Tomasz Głażewski.
- Udało nam się jednak pozmieniać umowy, znaleźć źródła finansowania. W tej chwili jest realna szansa zakończenia zakończenia projektu.Po wystąpieniach gospodarzy spotkania, głos zabrał wiceminister Stanisław Gawłowski. Przypomniał, że do końca 2010 roku Polska musi zakończyć szereg projektów z zakresu ochrony środowiska, wspomaganych środkami unijnymi. Realizacja niektórych z nich jest zagrożona.
-
Zdecydowaliśmy uruchomić ponad 600 mln zł jednego z subfunduszy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska na dokończenie zagrożonych projektów - poinformował wiceminister Gawłowski.
- Wśród nich jest projekt olsztyński, na dokończenie którego potrzeba 155,7 mln zł.Nad uruchomieniem dodatkowych środków na zakończenie wybranych projektów proekologicznych Rada Nadzorcza Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska debatować będzie 23 lutego, ale już dziś wiceminister Gawłowski, zarazem szef Rady Nadzorczej NFOŚiGW, nie pozostawił cienia wątpliwości.
-
Olsztyński projekt ma ogromne szanse przejść, a jeżeli mówię, że ma szanse przejść, to jeszcze nie zdarzyło się, żeby nie przeszedł - stwierdził Gawłowski.
- Proszę być wielkimi optymistami: nie będziecie musieli uruchamiać obligacji, by znaleźć dofinansowanie! Pomożemy wam! Druga dobra wiadomość przekazana przez wiceministra, to umieszczenie projektu systemu zagospodarowania odpadów komunalnych w Olsztynie i okolicznych gminach na liście projektów indykatywnych. Kosztorys tego zadania mówi o kosztach w wysokości 517 mln zł, z tego 305 mln zł ma pochodzić z dofinansowania unijnego.
-
Na liście jest dwanaście projektów - mówił wiceminister Gawłowski. -
Jeden z nich musi odpaść. Jestem przekonany, że nie będzie to projekt olsztyński. Moja opinia wynika z przekonania, że będzie się nim zajmował Krzysztof Krukowski. On się na tym zna, wie, jak sprawy dopiąć i jak wykorzystać unijne pieniądze. Nie boję się, że te projekty zostaną zepsute.
Z D J Ę C I A