Elżbieta Boniecka-Milowicz - autorka prac
(fot. H. Piotrowska) |
Więcej zdjęć »
„KURturą” nazwała Elżbieta Boniecka-Milowicz swoją wystawę malarsko-rysunkową, na której znalazł się cykl przedstawiający kury. Od wczoraj, tj. 28 stycznia br. można ją oglądać w siedzibie Spółdzielczego Banku Ludowego przy ul. 1 Maja 13.
Kiedy artystka po raz pierwszy weszła do sali operacyjnej banku, by zobaczyć miejsce potencjalnej wystawy, była oczarowana: ponad głowami, niczym dumne chorągwie, powiewały tkaniny Barbary Hulanickiej. Jako projektantka wnętrz - ukończony Wydział Architektury Wnętrz i Wzornictwa Przemysłowego PWSSP w Gdańsku - od razu wiedziała, że jej obrazy równie dobrze wkomponują się w to koliste wnętrze.
Pracownicy przyzwyczaili się, że w wolnej chwili zawsze można zawiesić oko na sztuce. To ewenement, że sztuka przychodzi do klienta, a nie odwrotnie. Po ogrodach Urszuli Dudko i gwiazdach Barbary Hulanickiej, przez następne miesiące operacjom bankowym towarzyszyć będą rozczapierzone kwoki, słodkie pisklęta i magia ptasiego macierzyństwa.
Ołówek i pastel na płycie pilśniowej dużych formatów, a nawet olej w mniejszych ramach, utrzymane są w kawowo-przekładańcowej kolorystyce. Piękne, po trosze niepokojące, przez co intrygujące. Z pozoru tematyka obrazów pani Elżbiety do niej nie pasuje - sama jest uosobieniem spokoju, harmonii, kobiecego ciepła.
Ktoś z widzów zauważył podobieństwo do Dudy-Gracza, a tymczasem, jak twierdzi artystka, nie wzoruje się na nikim. Wcześniejsze cykle poświęcała kobietom, w obecnym nagie ciała otula piórami. Zakochana w ptakach Elżbieta Boniecka-Milowicz tworzy zamaszyste fantazje z piór i pazurów i przypomina, że natura jest tak blisko.
Z D J Ę C I A