Spacer po kruchym lodzie może skończyć się tak!
Z racji spacerów ze swoim pupilem często bywam w okolicach J. Ukiel. Byłem tam też w miniony weekend.
Na Plaży Miejskiej pełna sielanka. Spacerowały całe rodziny, morsy zażywały kąpieli, przy przeręblach czatowali wędkarze. Tylko z oddali słychać było warkot silnika. Jakiś szaleniec ćwiczył quadem poślizgi na lodzie.
Prawdopodobnie nikt nie myśli o ewentualnych zagrożeniach wynikających z korzystania ze skutego lodem akwenu. Na moje ostrzeżenia spacerowicze wzruszali ramionami, uśmiechali się - jakoś to będzie! Służby ratownicze: policja wodna, wodna sekcja Straży Miejskiej zapadły w zimowy sen. Patrolu WOPR też nie uświadczysz. Oni działają latem?
Wszyscy prawdopodobnie oczekują lata, kiedy wsiądą na swoje wodne „rumaki” 9 będą ścigać małolatów kłusujących na brzegu jezior i inne osoby naruszające zasady bezpieczeństwa na wodzie.
Po tragedii Białego Szkwału staraniem wydziału kryzysowego Urzędu Miasta w Olsztynie wybudowano i umieszczono na hangarze OSiR lampy i głośniki mające ostrzegać żeglarzy przed zmiennymi warunkami atmosferycznymi, np. nagłą burzą. System, podobnie jak służby, zapadł w zimowy sen. Czy ta instalacja nie może być jednak wykorzystana do ostrzegania o kruchym lodzie i o innych zimowych zagrożeniach?
Pokryte lodem tafle jezior są szczególnie niebezpieczne teraz, w okresie ocieplenia. Czy o tym zapomniano? Gdy dojdzie do tragedii „mądre” głowy zaczną swoje wywody medialne w myśl zasady „mądry Polak po szkodzie”.
Nie zapominajmy o prewencyjnym działaniu na jeziorach zimą.