Życie dializowanych w województwie warmińsko-mazurskim jest zagrożone - twierdzą przedstawiciele Sekcji Nefrologicznej Izby Gospodarczej Medycyna Polska. Sekcja zrzesza właścicieli niemal 120 stacji dializ w Polsce - w tym ponad 100 niepublicznych (ok. 80 proc. stacji niepublicznych) oraz 9 publicznych i 4 szpitalnych (ok. 10 proc. stacji publicznych).
-
Ponad 380 dializowanych w województwie warmińsko-mazurskim pacjentów nie ma zagwarantowanego leczenia - mówi Stanisław Mazur, wiceprezes SNIGMP.
- Na osiem stacji dializ, działających w województwie, kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia (NFZ) podpisały trzy. Kontynuowanie dializoterapii przez ponad 70 % pacjentów może stać się niemożliwe w każdej chwili. Większości stacji umowy z Funduszem wygasły 31 grudnia ub. roku. Nieliczne ośrodki, które w województwie podpisały kontrakty nie są w stanie przejąć leczenia wszystkich ciężko chorych na nerki pacjentów. Dializa to procedura ratująca życie.Operatorzy stacji dializ zrzeszeni w Sekcji Nefrologicznej Izby Gospodarczej Medycyna Polska prowadzą negocjacje z Narodowym Funduszem Zdrowia w sprawie stawek za dializy mające obowiązywać w tym roku od 26 września 2008 (data pierwszej przesłanej przez NFZ propozycji). Ostatnie spotkanie z zespołem negocjacyjnym Funduszu odbyło się w czwartek, 22.01.2009 i nie przyniosło porozumienia.
Od 1 stycznia br., mimo braku umowy i kontraktów z NFZ, żadna ze stacji negocjujących w ramach SNIGMP, nie zaprzestała prowadzenia dializ, bez których zdrowie i życie pacjentów byłoby zagrożone. Operatorzy prowadzą obecnie zabiegi na własny koszt, nie mając gwarancji, że NFZ pokryje poniesione wydatki. Sytuacja w tych stacjach jest bardzo poważna i jeśli będzie się przedłużać, to operatorzy w obliczu zagrożenia stabilności ekonomicznej (konieczność opłacania pracowników, czynsze, opłaty za materiały i media) będą zmuszeni do stopniowego ograniczania ilości dializowanych pacjentów - aż do całkowitego zaprzestania wykonywania dializ. Miałoby to tragiczne konsekwencje dla chorych. Bez regularnych dializ chory umiera w ciągu kilkunastu dni.
Zgodnie z prawem, NFZ wobec wygaśnięcia umów stacji, 31 grudnia powinien poinformować pacjentów, gdzie mają się dalej leczyć. Nie zrobił tego, w zamian ogłaszając konkursy, które po krótkim czasie unieważniał lub zmieniał w nich warunki (np. zmniejszenie liczby pacjentów, na którą ogłosił konkurs dla dużej stacji w Łodzi).
Od kilku lat operatorzy stacji regularnie dopłacają do dializ. NFZ proponuje wycenę jednej hemodializy na poziomie niższym niż w roku 2008, nie przedstawiając żadnych konkretnych wyliczeń. Zgodnie z przekazanymi przedstawicielom Funduszu precyzyjnymi kalkulacjami specjalistów SNIGMP, stawka za jedną hemodializę po uwzględnieniu m. in. wzrostów płac, inflacji, rosnących wymagań NFZ i zwiększającej się liczby pacjentów, powinna wynosić w b. r. 445 zł, podczas gdy Fundusz proponuje 400 zł, czyli o 5 do 10 zł mniej niż w roku ubiegłym.
W całej Polsce odcięcie od utrzymujących ich przy życiu zabiegów grozi 10 tys. ciężko chorych na nerki. Wtorek, 27 stycznia, to dzień wyznaczony na rozmowy ostatniej szansy. Jeśli NFZ nie przedstawi stacjom należącym do SNIGMP konkretnej propozycji wyższej stawki za dializy, zamknięte może zostać ponad 100 stacji obsługujących niemal 2/3 pacjentów w Polsce. Pozostałe placówki nie będą w stanie przyjąć chorych, a to oznacza śmierć dla tych, dla których NFZ nie znajdzie miejsca.
******
Sekcja Nefrologiczna Izby Gospodarczej Medycyna Polska (SNIGMP):* zrzesza właścicieli niemal 120 stacji dializ w Polsce - w tym ponad 100 niepublicznych (ok. 80 proc. stacji niepublicznych) oraz 9 publicznych i 4 szpitalnych (ok. 10 proc. stacji publicznych),
* podczas negocjacji SNIGMP reprezentuje również wiele placówek publicznych nie należących do Izby,
* powołała do negocjacji z NFZ Krajowy Zespół Negocjacyjny, w skład którego wchodzą:
- Stanisław Mazur - wiceprezes Sekcji Nefrologicznej Izby Gospodarczej Medycyna Polska (przewodniczący zespołu)
- prof. Ryszard Gellert , nefrolog
- Iwona Mazur, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Osób Dializowanych
- dr Jacek Masiota, adwokat