Krzysztof Hołowczyc nie zwalnia tempa. We wczorajszym, ósmym etapie Rajdu Dakar dojechał do mety na siódmej pozycji.
Polak wraz z pilotem Jeanem-Marciem Fortinem wystartowali z Valparaiso jako ósma spośród załóg samochodów. Już na pierwszym punkcie pomiarowym przesunęli się jednak o oczko wyżej, a po kolejnych ponad sześćdziesięciu kilometrach byli już na szóstej pozycji. Ostatecznie ekipa Orlen Team dotarła na metę „oesa” jako siódma, zachowując tym samym szóstą pozycję w klasyfikacji generalnej.
W tymże zestawieniu olsztynian traci obecnie niespełna trzy godziny do jego lidera, Hiszpana Carlosa Sainza, który dziś po raz kolejny okazał się być poza zasięgiem konkurencji.
Warto zaznaczyć, że dzisiejszym występem popularny Hołek zmniejszył o ponad sześć minut stratę do znajdującego się tuż przed nim Amerykanina Robbiego Gordona. Obecnie różnica pomiędzy oboma kierowcami wynosi już niespełna półtorej godziny i jest jak najbardziej możliwa do odrobienia w czasie kolejnych siedmiu jeszcze etapów rajdu.
Olsztynianinowi udało się także zwiększyć przewagę nad goniącym go w „generalce” Norwegiem Ivarem Tollefsenem. Aktualnie kierowca ze Skandynawii, by myśleć o wyprzedzeniu Polaka w klasyfikacji, musiałby pojawić się na mecie etapu niespełna pół godziny przed rywalem.
Dziś kierowców czeka etap o długości 537 kilometrów, który rozpocznie się w La Serena. Na jego trasie zaplanowano odcinek specjalny, którego początek zlokalizowano na 88. kilometrze trasy. „Oes” zakończy się natomiast równocześnie z metą etapu w Copiapo.