Na spotkaniach dominują ludzie dojrzali
Wkrótce dzień babci i dziadka. Przypominam sobie panią Bronię, która wystąpiła obok młodych ludzi, prezentowanych w telewizyjnym programie „Mam talent”. Babcia Bronia weszła na scenę, by pokazać harmonijki, które składa z kartki papieru. Wzruszyła wszystkich.
Papierowe harmonijki pani Bronia rozwija w różne kształty. Pokazała nawet wilcze oczy premiera Tuska - to na życzenie jurora Kuby Wojewódzkiego. Talent zaś do kompozycji z papieru rozwinęła dawno temu - w powojennym czasie, gdy jako dziecko trafiła do sierocińca - nie mogła spać, więc szukała sposobu na przetrwanie do rana. Jej zajęciem stało się składanie kartki papieru. No i dziś pani Bronia jako cudowna i promienna babcia zaistniała w programie oglądanym przez całą Polskę.
Pani Bronia nie jest wyjątkiem, choć jest wyjątkiem pokazywanym przez media, które wolą prezentować młodych i zadziornych, z tzw. parciem na szkło. Mimo to bez trudu i na co dzień daje się spostrzec w otoczeniu wyjątkową aktywność współczesnych dziadków i babć - szczególnie tych, o których mówi się „50 plus” (a więc młodszych od pani Broni). Dla nich też powstał projekt portalu informacyjno-poradnikowego o takiej nazwie. Jest on dla ludzi dojrzałych i starszych, których rozpiera energia. Pomysłodawcy serwisu chcą odkłamać stereotypy przypisane osobom dojrzałym, przeciwdziałać dyskryminacji tych osób np. w pracy i propagować zdrowy, twórczy tryb życia.
W czasach komercji i konkurencji, gdzie dominuje mit młodości - głównie w formie sztucznie spreparowanego wizerunku - promocja pogody ducha i aktywność twórcza to mimo pewnych niedogodności wynikających z metryki, jest sprawą arcyciekawą.
A teraz spójrzmy na publiczność w teatrze, podczas debat publicznych, na wernisażach, w spotkaniach z literatami... Dominują w nich ludzie dojrzali. Gdyby nie ich obecność, sale świeciłyby pustkami (inaczej jest jedynie na koncertach gwiazd i meczach).
Można mówić, że młodzi nie mają czasu, albo że nie ma wystarczająco dużo imprez dla młodych, ale i tak aktywność dziadków nowej generacji jest wyraźna. Już dawno zastanawiała mnie diagnoza Lestera Carla Thurowa, który pisząc o przyszłości kapitalizmu, zapowiadał rewolucję emerytów - na jej początek wskazał rok 2012.
Amerykański uczony twierdzi, że po roku 2012 emeryci będą stanowili większość wyborczą w większości krajów. To oni - o ile nie znajdą miejsca w społeczeństwie i życia na godnych warunkach - mogą się wkurzyć i wystąpić przeciw młodym. A siły na protest mieć będą, bo przyszli emeryci preferują zdrowy styl życia i aktywnego bycia, a poza tym są wykształceni i zorientowani w realiach. Odsunięci na margines urządzą awanturę i będzie to awantura niebezpieczna dla młodszych, pracujących pokoleń. Tacy emeryci nie będą żebrać - bo to inny typ człowieka. Rada zatem jest jedna - trzeba im dać zajęcie. Na razie sami sobie je dają, angażując się w liczne debaty i akcje prospołeczne.
Wszystkiego dobrego wszystkim z wynikiem pięćdziesiąt plus! I wszystkiego dobrego tym, dla których są oni tylko dziadkami.