Krzysztof Hołowczyc z ekipą po jednym z treningów
Krzysztof Hołowczyc z pilotem Jeanem-Marciem Fortinem w dzisiejszym (5.01) trzecim etapie Rajdu Dakar uplasowali się tuż za czołową dziesiątką.
Teoretycznie dzisiejszy występ polskiego kierowcy był najgorszym od startu rajdu. Hołowczyc jadący z belgijskim pilotem Jeanem-Marciem Fortinem po raz pierwszy znalazł się poza czołową dziesiątką etapu. W praktyce jednak występu tego nie można uznać na zły. Jedenasta pozycja dała polskiemu posłowi do europarlamentu awans w klasyfikacji generalnej o jedną pozycję.
Kto wie, czy nie byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie dość pechowy początek dzisiejszego etapu. Na pierwszym pomiarze odcinka specjalnego popularny Hołek był „dopiero” czternasty, podczas gdy z Puerto Madryn wyjeżdżał na szóstej pozycji. Zmiany miejsca Polaka nie przyniosło kolejne pięćdziesiąt kilometrów trasy. Dopiero na trzecim pomiarze olsztynianin zanotował skok i to od razu o osiem pozycji!
Szóstego miejsca Hołowczyc nie zdołał niestety utrzymać. Ponad pół godziny później polski kierowca ponownie był w drugiej dziesiątce, jednak po kolejnych ponad sześćdziesięciu kilometrach wskoczył na dziesiątą pozycję, którą utrzymywał niemal do końca odcinka specjalnego. Dopiero tuż przed jego finiszem, Hołowczyc spadł o jedno miejsce.
Łącznie do zwycięzcy trzeciego etapu Katarczyka Nassera-saleha Al-Attiyaha olsztynian stracił niespełna 24 minuty. Po trzech etapach strata Polaka do lidera, Hiszpana Carlosa Saiza wynosi ponad 34 minuty.
Jutrzejszy, najkrótszy etap w całym rajdzie, rozpocznie się w Jacobacci, a zakończy w Neuquen. Kierowcy będą mieli do przejechania 459 kilometrów odcinka specjalnego.