Że rowerzyści w Olsztynie nie mają łatwego życia, nie trzeba nikomu tłumaczyć. Mało ścieżek rowerowych, niedostateczna infrastruktura, nieprzyjaźni rowerzystom kierowcy, nikłe zainteresowanie problemami cyklistów ze strony włodarzy miasta.
Takie problemy nie są jedynie domeną Olsztyna. W mniejszym lub większym zakresie występują na całym świecie. Zwróceniu uwagi na problemy rowerzystów służą m.in. działania nieformalnej struktury o nazwie „Masa Krytyczna”. Związani z „Masą...” rowerzyści organizują przejazdy bicykli przez miasta w celu zaznaczenia swojej obecności.
- Walczymy o bezpieczne i wygodne ścieżki rowerowe w Olsztynie i o normalne traktowanie nas, rowerzystów, na ulicach, zwłaszcza przez kierowców - mówią.
Kolejna „Masa Krytyczna” wystartowała dziś (2.01) wieczorem spod olsztyńskiego ratusza, by przez kilkadziesiąt minut jeździć ulicami Śródmieścia.
- „Masa krytyczna” to idea, która realizowana jest regularnie na całym świecie - mówi Mirosław Arczak, jeden z uczestników dzisiejszej imprezy. -
Idea ta polega na spotkaniach rowerzystów i grupowych, masowych przejazdach ulicami miasta.Rowerzyści związani z „Masą Krytyczną” w Olsztynie spotykają się od pół roku. Jak na razie - nieregularnie.
- Każde miasto ma swoją tradycję, swój cykl imprez „Masy Krytycznej” - wyjaśnia Mirosław Arczak. -
Największe „Masy...”, w każdy ostatni piątek miesiąca odbywają się w Warszawie. Rowerzyści wyruszają spod kolumny Zygmunta i przejeżdżają głównymi ulicami Warszawy. W przejazdach tych bierze udział do kilku tysięcy rowerzystów i mówiąc krótko - blokuje centrum Warszawy, by pokazać swoją obecność, zaakcentować swoje prawa, ale i obowiązki.Spotkania zwolenników „Masy Krytycznej” to również okazja do spotkania towarzyskiego, zabawy, promocji jazdy na rowerze i rowerowej edukacji.
- Na przykład nie dopuszczamy do udziału w przejazdach rowerów bez oświetlenia - mówi Mirosław Arczak. -
Nasze rowery muszą być prawidłowo wyposażone. - Dla uczestników przejazdu mamy zawsze jakieś ciekawe konkursy z nagrodami - dodaje Kamila Radzimińska, również uczestniczka dzisiejszej „Masy...”.
- Dzisiaj proponujemy konkurs na najlepiej przystrojony rower i rowerzystę. Wylosujemy też uczestnika, który otrzyma nagrodę w postaci gadżetów rowerowych.Rowerroryści, jak sami często się nazywają, nie ukrywają, że ich przejazd ulicami miasta ma blokować i spowalniać ruch drogowy.
-
To też protest przeciwko niezauważaniu nas na ulicach przez kierowców, a przez władze miasta podczas podejmowania decyzji w mieście - mówią. -
Potrzebujemy koncepcji rozwoju sieci tras rowerowych w Olsztynie na najbliższe lata. Inwestycje, które realizowane są do tej pory, wykonywane są chaotycznie, doraźnie, nie ma spójnego planu na najbliższe lata. Kilkusetmetrowe odcinki ścieżek rowerowych, które prowadzą donikąd, problemu nie rozwiążą.-
My taką koncepcję mamy od kilku lat i przedstawiamy ją rokrocznie - mówi Mirosław Arczak. -
Niestety jest ona lekceważona. Obawiam się, że ktoś za kilka lat uzna wartość tej koncepcji, ale wtedy będzie już za późno, bo skończą się pieniądze z Unii Europejskiej na rozwój infrastruktury rowerowej. Teraz mamy szansę skorzystania z tych funduszy, ale ta szansa przechodzi nam koło nosa. Istota koncepcji olsztyńskich rowerzystów polega na połączeniu ścieżkami rowerowymi tzw. celów podróży.
-
Chodzi o to, by najważniejsze najważniejsze miejsca w mieście były dostępne dla rowerzystów przez połączenie ich siecią ścieżek rowerowych - wyjaśnia Arczak. -
Chociażby szkoły. Jest kilka szkół, które pokazały, że wystarczy wystawienie kilku stojaków rowerowych. Przykład: Zespół Szkół Podstawowych na Wańkowicza, albo LO nr 2. Tam zawsze w sezonie w stojakach stoi kilkadziesiąt rowerów.Dzisiejszy przejazd na rowerach śliskimi, ciemnymi ulicami Olsztyna można uznać za niebezpieczny dla rowerzystów. Uczestnicy przejazdu uważali jednak inaczej.
- Przepisy pozwalają nam na jazdę nawet w takich warunkach i wykorzystujemy to - mówi Mirosław Arczak. -
Dziś wyjeżdżamy na ulicę, tak jak każdy zwykły uczestnik ruchu drogowego. Jesteśmy przepisowo wyposażeni, nasze miejsce jest tak samo na ulicy, jak każdego innego pojazdu. Chyba, że w końcu zostaną przygotowane ścieżki dla rowerzystów!
Z D J Ę C I A