W wieczór i noc sylwestrową wiwatów, fajerwerków, strzelanek, świetlnych flar, huku petard było co niemiara. Psy kuliły ogony, ptaki kryły się po konarach drzew i różnych zakamarkach blokowisk, szukając spokojnego azylu.
Nowy Rok witaliśmy głośno, hucznie, radośnie. W tym zakresie tradycja w narodzie nie ginie.
Pozostałości po fajerwerkach, petardach i flarach pozostały jednak na placach i trawnikach. Wiwatujący zapomnieli posprzątać po sobie.
Smutne to, ale prawdziwe. A jakie nasze, swojskie, bałaganiarskie. Czy to też tradycja?
Z D J Ę C I A