Wczoraj (25.12) odwiedziliśmy kilka olsztyńskich kościołów, by obejrzeć bożonarodzeniowe szopki. Byliśmy również w uniwersyteckim kościele pw. św. Franciszka z Asyżu, gdzie znajduje się szopka nietypowa. Bo chociaż drewniana, to zbudowana bez użycia jednego gwoździa. Autorem szopki jest artysta-plastyk Wiesław Wachowski, na co dzień pracujący w Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych w Olsztynie.
Wiesław Wachowski znany jest jako autor licznych projektów performance. Performance uważany jest za sztukę żywą rozumianą z jednej strony jako osobisty, personalny pokaz artysty przed publicznością i bezpośredni z nią kontakt, z drugiej - jako sprzeciw wobec tego, co skonwencjonalizowane. I na pewno niekonwencjonalna była wykonana przez Wiesława Wachowskiego stójka na głowie podczas uroczystości wręczenia Nagrody Prezydenta Miasta Olsztyn im. Hieronima Skurpskiego za rok 2008 w dziedzinie sztuk plastycznych. Dla porządku przypomnimy, że to właśnie Wiesław Wachowski odebrał tę zaszczytną nagrodę miesiąc temu w salach kopernikowskich olsztyńskiego zamku.
Od kilku lat swoje artystyczne pasje i pomysły artysta realizuje również w kościele św. Franciszka w Kortowie.
-
Jam z Kieźlin, z parafii św. Rozalii - mówi Wiesław Wachowski.
- Jednak od lat przyjaźnię się z księdzem proboszczem Mirosławem Huleckim, który często dzwoni, by mu pomóc. Na Święta Bożego Narodzenia, na Wielkanoc, na Pierwsze Komunie, na Dni Papieskie...
Historia realizacji projektów Wiesława Wachowskiego w kortowskim kościele ma już kilka lat.
- Pojawiam się tutaj chyba od pięciu lat, zawsze po telefonie księdza proboszcza - wspomina artysta.
- Byłem, gdy kościół był jeszcze w stanie surowym, byłem na pierwszej pasterce, gdy w kościele było minus 14 stopni i zamarzała nawet święcona woda! Artysta opracowując projekt plastyczny dla kościoła wsłuchuje się w uwagi księdza proboszcza, aby w swoich pomysłach nie przesadzić i być w zgodzie z liturgią kościoła.
-
Jestem plastykiem, sługą często bardzo obdarowywanym niesamowitymi przemyśleniami a nawet zdarzeniami wokół ołtarza - mówi.
- Ale uwagi księdza są niezbędne bym nie przesadził. Jednak nawet tak tradycyjne, zdawałoby się, realizacje Wiesława Wachowskiego jak szopka betlejemska, muszą mieć coś z performance. Tegoroczną szopkę artysta zbudował bez użycia gwoździ.
-
Od kilku lat otrzymuję od księdza ten sam zestaw figur drewnianych - tłumaczy.
- Buduję z nich różne wersje szopki. Była już szopka z niby oszronionym oknem wiejskim. Inna wersja to drewutnia... z przed dwóch lat. Była też wersja z taflami witrażowymi, które są teraz wmontowane w oknach z prawej strony ołtarza. W ubiegłym roku Wiesław Wachowski poprosił księdza o 200 dwumetrowych drewnianych beleczek i zbudował z nich przestrzenną, ażurową szopkę.
-
W tym roku postanowiłem powtórnie użyć tych beleczek, jednak zrobiłem inny układ - mówi. -
Usytuowaliśmy też szopkę w innym miejscu w kościele. Budowla „trzyma się” mimo, że do jej związania nie użyto ani jednego gwoździa. Drewniane beleczki połączono ze sobą plastykowymi spinkami, których zwisające końcówki symbolizują lodowe sole.
-
Poczułem, że będzie to dobrze wyglądało... niby lodowe sopelki - mówi plastyk. -
Cała szopka poprzez ażurowość ma kojarzyć się ze śnieżynką, ale też z zasiekiem z sianem w stodole. Szopka - wiec ubogo, biednie, ale też w świątyni. To ma być pięknie, konstrukcyjnie ciekawe. Wiesław Wachowski myśli już o przyszłorocznym Bożym Narodzeniu i o kolejnej szopce w kościele św. Franciszka.
-
Pojawiła mi się forma strzelista szopki, zsynchronizowana z wnętrzem kościoła kortowskiego - mówi.
- Ciekawa i prosta będzie też dekonstrukcja.Więc już dziś zapraszamy do kortowskiego kościoła na Boże Narodzenie 2009!
Z D J Ę C I A