Katastrofa - tak bez wątpienia można określić wynik, jaki w dzisiejszym spotkaniu 10. kolejki PlusLigi osiągnęli siatkarze AZS-u Olsztyn. Podopieczni Mariusza Sordyla przegrali w Radomiu ze zdecydowanym outsiderem rozgrywek, miejscowym Jadarem 1:3!
Po raz ostatni tak niespodziewana porażka AZS-u miała miejsce w lutym tego roku, kiedy to olsztynianie ulegli na własnym boisku 1:3... Jadarowi Radom. Teraz sytuacja się powtórzyła, z tym, że tym razem gospodarzem spotkania byli radomianie i to oni przegrali pierwszego seta. Nie popełni błędu nikt, kto stwierdzi, iż ten pierwszy set to klęska... Jadaru. Podopieczni Jana Sucha zdołali zdobyć w nim jedynie dwanaście punktów.
Tak zimny prysznic szybko postawił jednak na nogi zawodników niewątpliwie najsłabszej drużyny obecnych rozgrywek. Drugi set zakończył się bowiem dość dużą przewagą gospodarzy. Gości stać było na zdobycie 18. oczek. Nieco inny przebieg miała natomiast trzecia odsłona gry. Wówczas to potrzebna była gra na tzw. przewagę. Tu lepsi okazali się ponownie zawodnicy trenera Sucha, wygrywając do 24.
Ostatnia partia pojedynku to podobnie jak pierwszy set, gra pod dyktando jednej z drużyn. Tym razem to jednak gospodarze dyktowali warunki i to oni jako pierwsi zdobyli dwadzieścia pięć punktów. W tym czasie na swoim koncie goście zapisali jedynie piętnaście oczek. W związku z tym, to olsztynianie zeszli z boiska pokonani, w dodatku bez choćby jednopunktowej zdobyczy.
Zwycięstwo Jadaru to dopiero druga wygrana tej drużyny w obecnych rozgrywkach. Porażka AZS-u sprawiła natomiast, iż olsztynianie stracili szanse na zakończenie roku w medalowej strefie. Co więcej, siatkarze prowadzeni przez Mariusza Sordyla spadli już na piąte miejsce w tabeli. Na szczęście jednak czeka ich teraz kilkunastodniowa przerwa w rozgrywkach, która być może pozwoli wyciągnąć wnioski z dotychczas popełnianych błędów.
Wznowienie ligowych rozgrywek 3 stycznia meczem z warszawską Politechniką.