Eurocopter
Komisja przetargowa przy ministrze zdrowia wybrała ofertę na zakup 23. helikopterów dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego - dowiedziało się Radio TOK FM.
Zwycięzcą został EC135 produkowany przez firmę Eurocopter. Wybrano śmigłowiec trochę wolniejszy, ale z kabiną umożliwiającą masaż serca i standardowo wyposażony w płozy, co pozwala lądować w każdym terenie.
- Jego konkurent - śmigłowiec Grand, produkowany przez firmę Agusta Westland - ma sporo wad - mówi radiu TOK FM rzecznik ministerstwa zdrowia Paweł Trzciński.
Chodzi m.in. o zbyt małą wysokość kabiny przez co nie można w niej reanimować pacjenta. Firma stwierdziła nawet, że załoga powinna najpierw wylądować, wyciągnąć pacjenta na zewnątrz, a potem dopiero reanimować.
- To przecież absurd - dodaje Trzciński.
Poza wadami samego helikoptera, są też braki w dokumentacji i złe warunki gwarancyjne.
- Zgodnie z polskim prawem, firmie, która przegrała przetarg, przysługuje prawo odwołania i spodziewamy się, że Agusta z niego skorzysta - twierdzi Trzciński. Tłumaczy, że firma Agusta Westland już od dłuższego czasu próbowała różnymi metodami wpłynąć na wynik przetargu. - Tym razem też spodziewamy się, że nie da za wygraną - dodaje.
23 zakupione helikoptery powinny trafić do użytku do końca przyszłego roku.
- 16 śmigłowców Mi-2, które latają w tej chwili, to już przestarzała konstrukcja - mówi Kajetan Gawarecki z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Są wolne, mają gorszy sprzęt nawigacyjny i często trzeba je naprawiać. Poza tym nie mogą latać w nocy, a wiadomo, że wypadki nie zdarzają się wyłącznie od świtu do zmierzchu. Gdybym miał porównywać, to mogę powiedzieć, że Mi-2, którymi latamy, to tak, jakby w pogotowiu ciągle jeździły Nysy jako karetki. Teoretycznie miały wszystko, co jest potrzebne, ale od tego czasu minęły już dwa pokolenia - dodaje Gawarecki.
Na zakup 23 helikopterów przeznaczono około 500 mln. złotych. Ich zakup planowano od wielu lat.