Prawie pięć dni potrzebowały służby miejskie na zlikwidowanie olejowej plamy, którą w piątek rano na parkingu przy ul. Szrajbera ujawnił nasz czytelnik. Dziś (25.11) o godz. 13.44 otrzymaliśmy e-mail od Anety Szpaderskiej, rzecznika prasowego olsztyńskiego Urzędu Miasta, że usuwanie plamy zostało zakończone. Tylko, czy na pewno?
Przypomnijmy, że w piątek rano nasz czytelnik ujawnił na terenie parkingu za budynkiem UWM przy ul. Szrajbera plamę oleju, najprawdopodobniej pochodzącego z rozbitej miski olejowej samochodu. Wówczas intensywnie padał deszcz i z oleju zmieszanego z deszczówką zrobiła się spora kałuża.
O zagrażającej środowisku naturalnemu plamie oleju czytelnik zaalarmował dyżurnego straży pożarnej, ten przełączył rozmowę do dyżurnego miasta, który przyjął zgłoszenie. Następnie dyżurny miasta o wycieku poinformował Miejski Zarząd Dróg Mostów i Zieleni w Olsztynie, który odpowiada za teren parkingu przy ul. Szrajbera. MZDMIZ dalej przekazał informację o plamie do spółki PUDIZ, która utrzymuje miejskie tereny na zlecenie MZDMiZ.
Do godz. 15.00 w piątek plamą nikt się nie zainteresował. Dopiero po naszym telefonie do dyrektora MZDMiZ obsypano krawędzie kałuży z czarną mazią piaskiem.
W poniedziałek kałuża z oleistą mazią „miała się dobrze”, czyli nikt się nią nie interesował. Interweniowaliśmy u komendanta Straży Miejskiej, który wysłał na miejsce strażników. Strażnicy ustalili, że w poniedziałek PUDIZ ponownie zostało zobowiązane do usunięcia oleju. Ale to również nie pomogło.
Dziś rano o tę sprawę, a w szczególności o ocenę działania służb miejskich, zapytaliśmy Anetę Szpaderską, rzecznika prasowego ratusza. W odpowiedzi, o godz. 13.44, otrzymaliśmy e-mail następującej treści:
„MZDMIZ zakończył usuwanie plamy oleju na parkingu przy ul. Mochnackiego. Olej został zneutralizowany. MZDMiZ prosi o pomoc w wykryciu sprawcy wycieku. Olej wyciekł z uszkodzonej miski olejowej. Plama olejowa nie zagrażała środowisku, miała charakter lokalny.”. W zasadzie pismo pani rzecznik nie odpowiada na postawione przez nas pytanie o ocenę postępowania służb miejskich w tej sprawie, ale... niech tam. Ważne, że olej zneutralizowano. Tylko, czy na pewno?
Po raz trzeci pojechaliśmy na miejsce „katastrofy”. Było to dziś, znowu o godz. 18.00. Sporych rozmiarów kałuża, w której dotychczas znajdowała się czarna maź zniknęła. Została zasypana piaskiem. Kto stanie na tak przygotowany trawnik, może zostać bez butów. Na pierwszy rzut oka oleju nie było widać, ale wystarczyło złamać cienką taflę lodu na znajdującej się tuż obok mniejszej kałuży, by przekonać się, że nie cały olej został usunięty. Widać to na wykonanym przez nas zdjęciu.
Tak czy inaczej, po problemach związanych z likwidacją niewielkiego przecież wycieku oleju można wątpić, czy nasze służby miejskie sprawnie poradzą sobie w bardziej kryzysowej sytuacji.
Z D J Ę C I A