Wojciech Mojzesowicz, poseł PiS, były minister rolnictwa w rządzie
Jarosława Kaczyńskiego |
Więcej zdjęć »
W drodze na spotkanie z węgorzewskimi rolnikami, w Olsztynie zatrzymał się dziś (25.11) Wojciech Mojzesowicz, poseł PiS, ostatni minister rolnictwa w rządzie Jarosława Kaczyńskiego (zastąpił zdymisjonowanego Andrzeja Leppera). Mojzesowicz przez blisko godzinę wykazywał i uzasadniał olsztyńskim dziennikarzom błędy obecnego ministra rolnictwa i stanowiącego jego zaplecze polityczne Polskiego Stronnictwa Ludowego.
-
Myślałem, że ministrowi Sawickiemu będzie szło lepiej - mówił Mojzesowicz o swoim następcy na stanowisku ministra. -
Rząd spóźnia się z działaniami chroniącymi polskie rolnictwo, a niektóre działania są wręcz szkodliwe. Ktoś celowo prowadzi do pogorszenia sytuacji na polskiej wsi. PSL ukryło się gdzieś w krzakach a pomysły polityków tej partii szkodzą rolnikom. PSL niszczy to dobre, co udało się dla polskiego rolnictwa zrobić za rządów Jarosława Kaczyńskiego.Jako przykład celowego działania na szkodę rolników Mojzesowicz wymienił zbyt późne zamknięcie polskich granic przed masowym importem taniego zboża z Ukrainy. -
Wyglądało to tak, jakby ktoś chciał uzupełnić swoje magazyny, a kiedy to zrobił, dopiero polski rząd zamknął granice - mówił były minister.
- Biznes nie powinien być powiązany z polityką.Były minister rolnictwa wielokrotnie podkreślał, że błędem obecnego rządu jest bierność w sytuacji załamywania się produkcji biopaliw. To spowoduje w najbliższych latach nadprodukcję rzepaku. Za dużo będzie też trzody chlewnej, za to zabraknie polskiego cukru. Błędną decyzją, zdaniem posła PiS, jest też zmniejszenie dotacji budżetowych dla rolnictwa.
-
W tym roku zmniejszono wydatki budżetu na rolnictwo o miliard złotych - mówił Mojzesowicz. -
To prawie tyle samo, co rząd chce wydać na budowę boisk „Orlik”. Jakby ktoś pytał pytał, skąd rząd wziął pieniądze na budowę tych boisk, to można powiedzieć, że od rolników. W spotkaniu Wojciecha Mojzesowicza z dziennikarzami uczestniczył Robert Nowacki z Stręgielka w gm. Pozezdrze.
-
Sytuacja na wsi jest bardzo zła - mówił Robert Nowacki. -
W ostatnim czasie poniżej poziomu opłacalności spadły ceny mleka, załamał się skup zbóż, kredyty są dla nas za drogie. Są duże dysproporcje w dotowaniu naszego rolnictwa i rolnictwa w tzw. starej Unii Europejskiej. Nie jesteśmy w stanie konkurować z rolnikami z Europy zachodniej, bo oni otrzymują większe wsparcie finansowe ze strony swoich rządów. My niczego innego nie chcemy, tylko takiego samego wsparcia polskich rolników. Wtedy będziemy mogli konkurować z rolnikami z innych krajów.Jak stwierdził Wojciech Mojzesowicz, Prawo i Sprawiedliwość przygotowało szereg poprawek do projektu przyszłorocznego budżetu państwa, mających poprawić sytuację polskich rolników.
-
Poprawki, które wniesiemy do projektu budżetu będą kosztować 500-600 mln. zł - powiedział. -
To nie jest dużo, ale muszą się znaleźć pieniądze na preferencyjne kredyty dla rolników, na dopłaty do paliwa rolniczego czy na dopłaty do ubezpieczeń upraw. Poparcie naszych propozycji zadeklarował SLD. Liczymy też na poparcie ze strony PSL, co pozwoliłoby na przegłosowanie naszych poprawek.Zapytany o przyczynę przejazdu na Warmię i Mazury Wojciech Mojzesowicz odpowiedział:
-
Nie ukrywam, że uprawiam politykę. Przez rok nie odzywałem się, czekałem na efekty pracy mojego następcy. Ale dalej nie zamierzam czekać. Chcę rozmawiać z rolnikami o tym, jak w rolnictwie jest i co trzeba zrobić by było lepiej. Na początek zaprosili mnie do siebie rolnicy z okolic Węgorzewa.-
Chcemy pokazać rolnikom, co byśmy zrobili dla rolnictwa, gdyby Prawo i Sprawiedliwość było przy władzy - dodała uczestnicząca również w spotkaniu poseł Iwona Arent.
Z D J Ę C I A