Zdjęcie kałuży z olejem wykonane przez czytelnika w poniedziałek
o godz. 8.00 |
Więcej zdjęć »
W piątek (21.11) zamieściliśmy materiał zatytułowany „Plama ma się dobrze” o plamie oleju, który wyciekł z rozbitej miski olejowej jakiegoś samochodu na trawnik przy ul. Szrajbera. Na trawniku powstała sporej wielkości kałuża oleju zmieszanego z wodą. O zanieczyszczeniu środowiska powiadomił nas w piątek z samego rana jeden z czytelników. Nie dość, że olej nie został zebrany z trawnika bezpośrednio po ujawnieniu, to do dzisiaj nikt za jego usunięcie się nie zabrał.
Jak ustaliliśmy, informacje o plamie oleju przekazane zostały dyżurnemu straży pożarnej już w piątek rano. Ten przełączył zgłaszającego o wycieku mężczyznę do dyżurnego miasta, usadowionego przy wydziale zarządzania kryzysowego i ochrony ludności Urzędu Miasta. Dyżurny zadzwonił do Miejskiego Zarządu Dróg Mostów i Zieleni w Olsztynie. Na tym „spychologia” się nie skończyła. MZDMiZ zlecił usunięcie oleju olsztyńskiej spółce PUDIZ. Nikt jednak nie przejął się rozlanym olejem, nikt nie usunął mazi (jak twierdzą strażacy, nie wystarczy usunąć olej, ale również skażoną warstwę ziemi), ani też nikt nie sprawdził, czy zanieczyszczenie zostało usunięte. Czyżby sprawdzało się znane polskie przysłowie: „Gdzie kucharek sześć...”?
Dopiero w piątek po południu (śmiemy twierdzić, że po naszym telefonie do dyrektora MZDMiZ), kałuża z mazią została obsypana warstwą piasku. I to jedyna reakcja służb miejskich w tej sprawie.
Dziś (24.11) rano czytelnik, który w piątek powiadomił nas o całej sprawie, przysłał kolejne zdjęcie z parkingu przy ul. Szrajbera. Od piątku zmieniło się tylko tyle, że okolice kałuży przykryła kilkucentymetrowa warstwa śniegu.
Sprawą zainteresowaliśmy komendanta olsztyńskiej Straży Miejskiej Józefa Kłoska. Ten wysłał na miejsce strażników, którzy potwierdzili nasze obserwacje. W MZDMiZ strażnicy ustalili, że dzisiaj PUDIZ po raz drugi został zobowiązany do usunięcia oleju. Strażnicy zagrozili osobom odpowiedzialnym pociągnięciem do odpowiedzialności i zapowiedzieli, że jutro sprawdzą, czy olej został usunięty.
I co? I nic. Pojechaliśmy na miejsce „zdarzeniana” dziś o 18.00, chyba tylko po to, by potwierdzić tezę, że olsztyńskie służby miejskie działają skandalicznie. Bo jak inaczej można nazwać sposób załatwienia, a raczej niezałatwienia tej sprawy. I wcale nie przekonuje nas tłumaczenie, że teraz priorytetem dla tych służb jest „Akcja Zima”. To co będzie, jak nastanie prawdziwa zima? Czy z usunięciem oleju mamy czekać do wiosny?
Jutro sprawdzimy jak postąpi Straż Miejska? Czy zrealizuje swoje zapowiedzi. Może mandaty przekonają odpowiedzialne osoby, że swoją pracę powinny wykonywać dobrze. O ocenę funkcjonowania służb miejskich w tej sprawie zwrócimy się również do komisarza Olsztyna. Może on będzie w stanie wyegzekwować załatwienie tej ważnej dla miasta i mieszkańców sprawy.
Z D J Ę C I A