Dwa dni temu obchodziliśmy „Dzień Pamięci o Ofiarach Wypadków Drogowych”. Wypadek z definicji jest nieprzewidzianym zdarzeniem, a drogowy niestety często kończy się śmiercią lub trwałym kalectwem.
I nie wiadomo jakby skończyła się historia potrąconego mężczyzny, gdyby nie pomogli mu dwaj funkcjonariusze Straży Granicznej. Wczoraj (17.11), tuż przed północą, w Bartoszycach na skrzyżowaniu ulic Kętrzyńskiej i Konopnickiej, wracający do domu funkcjonariusze zauważyli leżącego na drodze młodego mężczyznę. Leżał na brzuchu i nie ruszał się.
Funkcjonariusze zatrzymali auto, oświetlając i zabezpieczając miejsce, w którym leżał mężczyzna. Sprawdzili, czy leżący jest przytomny i czy ma jakieś obrażenia. Jednocześnie zadzwonili na pogotowie ratunkowe.
W tym czasie mężczyzna odzyskał przytomność i opowiedział, co się stało. Po tym co usłyszał funkcjonariusz Straży Granicznej, zadzwonił na policję i poinformował o zdarzeniu. Do momentu przybycia policji i karetki pogotowia, pogranicznicy towarzyszyli potrąconemu przez samochód mężczyźnie. 25-latek przyznał, że prawdopodobnie tych dwóch funkcjonariuszy Straży Granicznej uratowało mu życie. Wiele osób widziało leżącego mężczyznę i nikt mu nie pomógł.
W Warmińsko-Mazurskim Oddziale Straży Granicznej odnotowanych w czasie ostatniego weekendu było 5 zdarzeń z udziałem nietrzeźwych kierowców. W codziennej służbie funkcjonariusze stykają się z nietypowymi zdarzeniami.
-
Zdejmując mundur, po służbie jesteśmy zwykłymi ludźmi - mówi ppor. Justyna Szubstarska, rzecznik prasowy WMOSG w Kętrzynie.
- Ci dwaj funkcjonariusze nie byli na służbie, a mimo to zainteresowali się leżącym mężczyzną i pomogli. Niepokojące jest znieczulenie społeczeństwa oraz brak poczucia odpowiedzialności za drugiego człowieka.