Policjanci zwalczający przestępczość gospodarczą ściśle współpracują z bankami. Szybka wymiana informacji między specjalistami od finansów i funkcjonariuszami o oszustach, posługiwania się przez nich fałszywymi dokumentami, ich sposobie działania doprowadza do tego, że ci nie spodziewając się niczego są zatrzymywani na gorącym uczynku i słyszą poważne zarzuty. Tak było i dziś. 21-letni Marek B. z Olsztyna zamiast 5 tysięcy zł kredytu „na rękę” dostał... na ręce kajdanki.
Do zatrzymania Marka B. doszło dziś (17.11), kilka minut po godzinie 9.00 w jednym z punktów kredytowych w centrum miasta. 21-latek przyszedł, aby odebrać pieniądze z przydzielonego kredytu.
Podczas przekazywania mu 5 tysięcy złotych, do punktu weszli policjanci, którzy założyli mieszkańcowi Olsztyna kajdanki. Funkcjonariusze wiedzieli, że aby uzyskać kredyt, mężczyzna posłużył się fałszywym oświadczeniem o zatrudnieniu i zarobkach. Policjanci zabezpieczyli podrobiony dokument.
Marek B. był już karany za rozbój i kradzieże. Po raz kolejny trafił do policyjnego aresztu. W rozmowie z policjantami nie potrafił wyjaśnić, na co potrzebował pieniędzy.
21-latek jeszcze dziś zostanie przesłuchany. Jeżeli usłyszy zarzut wyłudzenia, grozić mu będzie kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Banki chroniąc swoje pieniądze coraz częściej współpracują z policjantami. Współdziałanie to dotyczy przede wszystkim wymiany informacji dotyczących podejrzanych osób, przedstawianych przez nich dokumentów i próbach dokonywanych przez nich transakcji.
Jak pokazuje sytuacja Marka B., oszust nie może liczyć na anonimowość i szybki zysk.