Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

- Kampania referendalna trochę zeszła nam „na manowce” - powiedział poseł Janusz Cichoń podczas zorganizowanej wczoraj (13.11) w Olsztynie ostatniej przed referendum konferencji prasowej Platformy Obywatelskiej. Konferencja dotyczyła podsumowania dotychczasowych działań PO w ramach kampanii referendalnej oraz dalszych przedsięwzięć tej partii w czasie, jaki pozostał do referendum.

- Niestety, nie udało nam się do końca dotrzeć z przesłaniem, które sformułowaliśmy na wstępie tej kampanii - mówił poseł Cichoń otwierając konferencję. - Mówiliśmy, że w tym referendum nie decydujemy o losach Czesława Małkowskiego, a o losach miasta. Mówiliśmy, że to referendum różni się wyraźnie od kampanii wyborczej właśnie tym, że nie ma w nim przeciwnika, a troszczymy się o przyszłość Olsztyna. Niestety, kampania schodzi trochę „na manowce”. W niektórych mediach doprowadziliśmy do takiego wyboru, który jest z gruntu fałszywy i wskazuje na to, że w referendum decydować będziemy o tym, czy odwołamy Radę Miasta, czy prezydenta Czesława Małkowskiego. Taką tezę chcemy dzisiaj obalić.

W imieniu licznie uczestniczących w konferencji radnych Rady Miasta Olsztyn głos zabrała Halina Ciunel.

- Chcielibyśmy przedstawić, z jakimi problemami pozostawił miasto prezydent Małkowski - powiedziała radna Ciunel. - W zakresie inwestycji, o których chciałabym powiedzieć, prezydent miasta ma w zasadzie wyłączność, zarówno na inicjatywę, jak i realizację. Prezydent Małkowski był autorem wieloletnich planów inwestycyjnych i przez cały okres sprawowania przez niego urzędu te zadania były przeciętnie realizowane na poziomie 50%. Przykładowo w roku 2001 zadania inwestycyjne miasto wykonało w wysokości 30%, a w 2004 roku - 60%. To oznacza, że plany inwestycyjne układane były przez prezydenta „życzeniowo” bez żadnych podstaw finansowych. Wysyłał do mieszkańców komunikaty, że wiele zrobi, ale zadania te nie mogły być zrealizowane, bo były nierealne. Jako przykład źle prowadzonej inwestycji radna wymieniła gospodarkę wodno-ściekową.

- Rozpoczęte w 2004 roku zadanie miało być zakończone w 2008 roku - mówiła Halina Ciunel. - Okazało się jednak, że ta inwestycja kompletnie nie była przygotowana. W momencie podpisania umów z Unią Europejską projekt inwestycji nie był skończony, nie były uregulowane sprawy własności gruntów, a termin leciał... Skutek jest taki, że inwestycja bardzo podrożała. Kiedyś pomoc unijna na tę inwestycję wynosiła 57%, teraz te same pieniądze pokryją tylko 25% kosztów. Do końca 2007 roku powinny być podpisane wszystkie umowy na tę inwestycję, a podpisano jedynie na wykonanie 20%. inwestycji.

Radna stwierdziła, że dopiero w tym roku, po opuszczeniu ratusza przez prezydenta Małkowskiego, zawarte zostały umowy na kolejne 30% robót, zaś pozostałe umowy są w końcowym stadium przygotowania.

- Dzięki dużym staraniom wiceprezydenta Szczyglewskiego udało się w Unii Europejskiej uzyskać prolongatę terminu zakończenia inwestycji do końca 2010 roku - informowała dziennikarzy Halina Ciunel. - Gdyby to się nie udało, bylibyśmy zmuszeni zwrócić Unii Europejskiej otrzymane fundusze, a przez kolejne trzy lata Olsztyn nie otrzymałby nawet jednego euro na jakiekolwiek inwestycje. Byliśmy bardzo blisko od takiej sytuacji. Teraz musieliśmy wydać obligacje miejskie na kwotę 230 mln zł, a skutkiem tego będą podwyżki cen wody.

Inny z podanych przez radną przykładów złego prowadzenia spraw miasta przez prezydenta Małkowskiego to problemy z tegorocznym budżetem.

- Prezydent Małkowski przedłożył radnym budżet w takim kształcie, że jego przyjęcie już w 2009 roku doprowadziłoby miasto do bankructwa - tłumaczyła radna. - Sytuacja była bardzo trudna i dużo wysiłku kosztowało nas wyprostowanie spraw zaniedbanych przez prezydenta Małkowskiego.

- Co ważne, to Rada Miasta przywróciła płynność i wiarygodność finansową miasta - dodał poseł Cichoń. - Traciliśmy praktycznie możliwość sięgania po środki europejskie.

- Dodam jeszcze, że w 2008 roku miasto zawarło umowy i preumowy na wykorzystanie funduszy unijnych w wysokości 471 mln zł - powiedziała na zakończenie swojego wystąpienia Halina Ciunel. - Dla porównania powiem, że w 2007 roku nie zawarto żadnej umowy. A często niesprawiedliwie zarzuca się nam, że po odejściu prezydenta Małkowskiego nie pozyskujemy środków unijnych, a nawet, że jakieś pieniądze tracimy. To nieprawda.

- Olsztyn dzisiaj traci wiele swoich szans - powiedział Jacek Protas, szef PO na Warmii i Mazurach, marszałek województwa. - Myślę, że dzień 16 listopada będzie dniem przełomowym, w którym sami mieszkańcy Olsztyna mogą zadecydować o znormalizowaniu sytuacji. To jest bardzo ważne w świetle bardzo wielu czekających nas inwestycji, inwestycji współfinansowanych z programów krajowych i regionalnych. Do nich trzeba doskonale się przygotowywać. Trzeba też stworzyć atmosferę spokoju, ładu konstytucjonalnego. Wtedy będzie można marzyć, żeby Olsztyn w najbliższych latach zmienił się na lepsze.

Zapytaliśmy marszałka Protasa, czy jego słowa należy rozumieć jako zapowiedź wstrzymania dopływu środków unijnych do Olsztyna, jeżeli mieszkańcy miasta będą za pozostawieniem Czesława Małkowskiego na stanowisku Prezydenta?

- Absolutnie tak nie należy tego rozumieć - odpowiedział marszałek. - Dzisiaj Olsztyn nie ma prezydenta. Niezależnie od tego, jak się zakończy referendum, Czesław Jerzy Małkowski i tak na swoje stanowisko nie wróci. Powoduje to olbrzymie zamieszanie, powoduje sytuację, w której nie wiadomo, kto powinien rządzić miastem. Chcemy tego uniknąć i dajemy szansę mieszkańcom Olsztyna, by wyprowadzić miasto z tego patu. Natomiast środki, które już dzisiaj są przyznane dla Olsztyna trzeba należycie wykorzystać. Żeby wywiązać się z tych umów, trzeba pewnego wysiłku, spokoju, klimatu.

Dziennikarze pytali też o kandydata PO na prezydenta Olsztyna.

- Tak, mamy kandydata na prezydenta Olsztyna, ale uprzedzam kolejne pytania - nie dowiecie się państwo, kto nim jest - odparł Jacek Protas.

Na pytanie o przedstawienie listy powodów, dla których zdaniem PO Czesław Małkowski nie powinien być prezydentem Jacek Protas odpowiedział:

- Te powody zostały zawarte w przygotowanych przez nas materiałach. Jednak najważniejsze jest to, że Olsztyn od kilku miesięcy nie ma prezydenta. Osobiście uważam, że pan Małkowski wiedząc o tym, że nie wróci na stanowisko przez co najmniej najbliższe miesiące (bo wiemy, że postępowanie przed sądem będzie trwało miesiącami), powinien po prostu zrezygnować, dać miastu szansę by się rozwijało. Prosiliśmy go o to, namawialiśmy, niestety - bezskutecznie. Stąd też jedynym demokratycznym rozwiązaniem, jedyną demokratyczną metodą rozwiązania tej sytuacji, jest referendum.

Jak zapowiedział obecny na konferencji poseł Sławomir Rybicki, wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, akcja referendalna PO będzie trwała do ostatniej chwili. Dzisiaj jeszcze kolportowany będzie apel do mieszkańców Olsztyna oraz ulotka wzywająca do udziału w referendum i głosowania za odwołaniem prezydenta Olsztyna. W ulotce m.in. podano powody, dla których PO chce odwołania Czesława Małkowskiego z funkcji prezydenta Olsztyna. Oto one:

* Czesław Małkowski kompromituje nasze miasto w Polsce i w Unii Europejskiej,
* Prokuratura oskarżyła go o gwałt oraz molestowanie seksualne 6 kobiet; spędził z tego powodu pół roku w areszcie tymczasowym,
* Prokuratura postawiła mu także zarzuty niedopełnienia obowiązków i działania na szkodę naszego miasta,
* Prezydent Olsztyna jest zawieszony w pełnieniu obowiązków służbowych i nie może podejmować żadnych decyzji,
* Jeżeli 16 listopada Czesław Małkowski nie zostanie odwołany, miastu grozi paraliż w zarządzaniu i zaprzepaszczenie szans na szybki rozwój.