Od lewej: Ewa Piotrkowska, Iwona Arent i Małgorzata Marcinkiewicz |
Więcej zdjęć »
Dzisiejszy dzień (3.11) był bardzo pracowity dla liderów olsztyńskich partii politycznych. Na niespełna dwa tygodnie przed terminem referendum gminnego w sprawie odwołania prezydenta Czesława Małkowskiego, zwołano aż trzy konferencje prasowe dotyczące tej kwestii. Jak już informowaliśmy, Platforma Obywatelska i Sojusz Lewicy Demokratycznej zainaugurowały dziś swoje kampanie referendalne. Natomiast olsztyńskie Prawo i Sprawiedliwość zaprosiło dziennikarzy na spotkanie z reprezentującymi tę partię kobietami: poseł Iwoną Arent oraz radnymi olsztyńskiej Rady Miasta Ewą Piotrkowską i Małgorzatą Marcinkiewicz. Panie zaapelowały o udział kobiet w referendum i głosowanie za odwołaniem prezydenta Małkowskiego.
- Byłoby z nami więcej osób, gdyby nie to, że kobiety boją się wystąpić - powiedziała na wstępie poseł Iwona Arent. -
Rozmawiałyśmy z wieloma kobietami, które popierają nas, ale boją się pokazać twarz, bo kierownik... bo dyrektor... bo nie wiadomo, co będzie... Kobiety są zastraszone, dlatego ich tutaj nie ma. My się nie boimy i w imieniu tych kobiet chciałybyśmy przedstawić naszą rezolucję, nasze stanowisko.Potem pani poseł odczytała stanowisko zatytułowane „Kobiety a referendum”. Oto jego treść.
„Referendum w sprawie odwołania Prezydenta Olsztyna Czesława Jerzego Małkowskiego rozpisane na 16 listopada 2008 jest ważne z wielu względów. Jednym z nich jest fakt, że najpoważniejsze zarzuty jakie zostały postawione Prezydentowi Olsztyna dotyczą wykorzystywania seksualnego podległych mu pracownic.
Ten problem przybiera w Polsce coraz większe rozmiary. Niestety, reakcja społeczna na sygnały o takich przypadkach jest stanowczo zbyt pobłażliwa, często to właśnie kobiety są oskarżane o prowokowanie tych zdarzeń. W opinii publicznej tworzy to atmosferę przyzwolenia na poniżanie kobiet i odbierania im poczucia godności, a jednocześnie umacnia się poczucie bezkarności u tych, którzy wykorzystują swoją przewagę zawodową, społeczną, finansową. A przecież te zagrożenia dotyczą kobiet wywodzących się z różnych środowisk, wykonujących różne zawody i zajmujących różne stanowiska.
Dlatego szczególnego znaczenia nabierają ostateczne rozstrzygnięcia głośnych spraw takich jak ta, w której główną rolę odgrywa Prezydent Olsztyna Czesław Jerzy Małkowski. Z jednej strony nie zamierzamy wyręczać Sądu w wydawaniu wyroku, ale czym innym jest rozstrzyganie strony prawnej zdarzeń, a czym innym wyrażanie opinii o czysto ludzkim wymiarze skandalu wywołanego zachowaniem Prezydenta Olsztyna.
Jeżeli wynik referendum będzie można interpretować jako brak jednoznacznego potępienia społecznego zachowań Czesława Jerzego Małkowskiego, będzie to stanowiło zachętę dla innych i budowało poczucie bezkarności. Oznacza to większe zagrożenie dla kobiet, w środowiskach, gdzie takie problemy występują.
Biorąc te wszystkie fakty stwierdzamy, że wynik referendum z 16 listopada 2008 w sprawie odwołania Prezydenta Czesława Jerzego Małkowskiego będzie ważny nie tylko dla naszego miasta, ale również wiele powie o pozycji kobiet w Polsce.
Dlatego zwracamy się do wszystkich kobiet w Olsztynie o udział w referendum. Prosimy organizacje kobiece skupiające różne odłamy opinii publicznej o aktywność i zaangażowanie w tej sprawie”.-
Jako radne naszego miasta, chciałyśmy prosić wszystkie mieszkanki Olsztyna, a także organizacje kobiece, które mogą jeszcze dopomóc, żeby namawiać, przekonywać, aby jak najwięcej kobiet w Olsztynie wzięło udział w referendum - powiedziała Ewa Piotrkowska. -
Każdy głos jest bardzo ważny. Ten wymiar sprawy, który przedstawiła pani poseł Arent jest dla wszystkich kobiet bardzo istotny, ponieważ pobłażanie takim sytuacjom daje przyzwolenie na kolejne podobne działania.- Chcę przypomnieć, że prawie rok temu na posiedzeniu komisji rodziny Rady Miasta, proponowaliśmy aby w mieście zostało utworzone stanowisko pełnomocnika ds. kobiet i rodzin - powiedziała Małgorzata Marcinkiewicz. -
Niestety, nasza inicjatywa nie znalazła żadnego zrozumienia, wręcz przeciwnie. Rzecznik Urzędu Miasta stwierdziła, że pełnomocników w naszym mieście jest za dużo i ten nowy pełnomocnik nie miałby się czym zająć. Sytuacja, jaka w ostatnim czasie ujrzała światło dzienne świadczy wręcz o czymś przeciwnym. Takie stanowisko powinno istnieć i pomagać tym kobietom, tym rodzinom, które tego oczekują. -
Dzisiaj zabieramy głos nie tylko w imieniu kobiet, członkiń Prawa i Sprawiedliwości - dodała Iwona Arent. -
Mamy wiele koleżanek, które nie są członkami naszej partii, w których imieniu dzisiaj występujemy. Ich tutaj nie ma, bo się boją, ale my jesteśmy po to, by takie problemy przedstawiać.-
Uczestniczę w wielu konferencjach, również o charakterze ogólnopolskim - powiedziała z kolei Ewa Piotrkowska -
Z przykrością muszę powiedzieć, że na jednej z nich, gdzie było ponad 1000 uczestników, głównie kobiet o wysokim statusie społecznym i zawodowym, byłam zasypywana pytaniami, jak mogło do czegoś takiego dojść, jaka była akceptacja społeczna, jak obecnie czują się kobiety w Olsztynie? Sytuacja była dla mnie niezwykle nieprzyjemna. Musiałam wręcz tłumaczyć się za sytuację w mieście. Nikogo nie interesował rozwój miasta, tylko cały czas jeden i ten sam temat. To jest żenujące, że taka opinia o Olsztynie funkcjonuje w całej Polsce.-
Są też pytania, gdzie były organizacje kobiece, dlaczego tym kobietom nie pomogły? - mówiła dalej Ewa Piotrkowska. -
Jest wiele organizacji kobiecych w Olsztynie, które na zewnątrz działają bardzo ładnie, spotykają się, wręczają sobie kwiaty, nagradzają się, natomiast w tej konkretnej sprawie nie zostały podjęte żadne konkretne działania.-
Jeszcze raz apelujemy, żeby wszystkie mieszkanki Olsztyna, bez względu na to, jakie mają poglądy, wzięły udział w referendum 16 listopada - stwierdziła Ewa Piotrkowska. -
Każdy głos jest ważny.-
Ważna jest nie tylko obecność przy urnach referendalnych - zakończyła konferencję poseł Iwona Arent. -
Ważne są też głosy za odwołaniem prezydenta. I o takie głosowanie do mieszkanek Olsztyna apelujemy.
Z D J Ę C I A