Do policyjnego aresztu trafił 28-letni mieszkaniec gminy Barczewo. Mężczyzna został zatrzymany po tym, jak mając prawie 4 promile alkoholu w wydychanym powietrzu jeździł swoim Oplem. Pasażerami była czwórka dzieci w wieku od 5 do 14 lat. Policję wezwała zaniepokojona przyszła teściowa podejrzanego.
Wczoraj około godziny 18.15 policjanci zostali poinformowani o tym, że 28-letni mieszkaniec wsi pod Barczewem pijany jeździ swoim samochodem. Pasażerami Opla miały być dzieci w wieku od 5 do 14 lat. Na drodze do miejscowości Ruszajny policjanci zauważyli ślady gwałtownego hamowania, ruszania i zmiany kierunku jazdy. One zaprowadziły funkcjonariuszy prosto do jednej z posesji, na której zaparkowany był Opel Corsa. Siedział w nim Rafał M. Kiedy opuścił auto, nie mógł utrzymać równowagi, bełkotał.
Po sprawdzeniu stanu trzeźwości 28-latka okazało się, że miał prawie 4 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Mężczyzna, dzięki interwencji swojej przyszłej teściowej, został zatrzymany w policyjnym areszcie.
Kobieta widząc, w jakim stanie był Rafał M. najpierw zabraniała mu wsiadać do samochodu. Kiedy jednak mężczyzna nie zareagował na jej prośby, wezwała policjantów.
Teraz podejrzanemu grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności i utrata prawa jazdy na 10 lat.