To już chyba ostatnie jesienne wiadomości i fotki z okolic kąpieliska przy przystani LOK nad Jeziorem Krzywym.
Odwiedzający to miejsce spacerowicze na pewno zauważą zmiany. Zniknęła „kurna chata”, o której pisałem w sierpniu br. Pojawiły się wykopy.
Wokół pusto. Plaża zasypana liśćmi. Na pomostach, w promieniach jesiennego słońca, wygrzewają się mewy.
Zatopiony w basenie przystani wrak łodzi czeka na właściciela.
Budowa pobliskiego centrum rekreacji (czytaj: pensjonatu) toczy się zgodnie z planem i prawem.
Wieść niesie, że przystań LOK, to już nie LOK. Czyżby została sprzedana?
Cicho, spokojnie. Aby do następnego lata.
Spacerowicz
Z D J Ę C I A