„Miłą niespodziankę sprawił mu list, jaki nadszedł z początkiem następnego roku (2004), w którym koleżanka plastyczka, Renata Hermanowicz napisała: „Dochodzę do wniosku, że Twój rysunek, jak na czasy socrealizmu, bardzo nowoczesny w formie, potrafi przemycić wiele myśli o człowieku, o jego życiu, o świecie. Jednak satyra to rzecz cenna. I coś z niej było i jest w Twoich rysunkach”. W tym miejscu spieszę dodać, że cechą wspólną artystów tego okresu stała się ekspresja odnosząca się do różnych sfer życia człowieka („Ryby bez głów” Andrzeja Wróblewskiego, „Ptaki” Jerzego Tchórzewskiego). Pojawiają się znaczenia metaforyczne, a deformacja przybiera formę groteski. „Po części jest to wynik ścisłych związków z teatrem, ale także z literacką tradycją groteski, purenonsensu, surrealizmu i swoistej narodowej autoironii”. Groteska wydaje się najbardziej istotną cechą tej sztuki; właśnie poprzez nią następuje wyrażenie najbardziej zasadniczych treści naszej rzeczywistości społecznej.
Na temat groteskowego etapu twórczości Hieronima Skurpskiego pisałam przy okazji tematyki wojennej w rozdziale „Okupacja - jak przetrwać, jak reagować”. Jak widać, powstałe wówczas grafiki w cyklu „Adoracje” mieściły się w ogólnopolskim nurcie, a ten powodował zmienne interpretacje i wywoływał dyskusje.