(fot. Grzegorz Grabowski/archiwum)
- To chyba najcenniejsze zwycięstwo w tym sezonie – takie komentarze można było usłyszeć wczoraj (8.10) wśród kibiców opuszczających stadion po meczu olsztyńskich piłkarzy z trzecią jeszcze wówczas drużyną ligi. Trzy punkty we wczorajszym meczu spełniło najskrytsze marzenia zarówno olsztyńskich kibiców, jak i samych sprawców niespodzianki.
Zwycięstwo nad zdecydowanie wyżej klasyfikowanym rywalem po tak druzgocącej porażce, jak ostatnia przegrana 1:5 z Ruchem Wysokie Mazowieckie, na pewno poprawiło nastroje wśród zawodników. Tym bardziej, że zwycięskie bramki padły na kilka minut przed zakończeniem meczu.
W zasadzie całe spotkanie rozstrzygnęło się w czasie ostatnich dziesięciu minut. Nie znaczy to jednak, że wcześniej żadna z drużyn nie stworzyła sobie sytuacji do strzelenia bramki. Wręcz przeciwnie oba zespoły kilkakrotnie dochodziły do stuprocentowych okazji do zdobycia gola. W olsztyńskiej bramce nie zabrakło jednak niezawodnego Daniela Iwanowskiego, który po raz kolejny udowodnił, że zalicza się do czołówki golkiperów tej ligi.
Z kolei piłkarze gości czyste konto przez większość meczu zawdzięczają brakowi skuteczności wśród naszych zawodników. Szczególnie na słowa krytyki zasługuje Łukasz Suchocki, który wczorajszym spotkaniem potwierdził, że w obecnych rozgrywkach pozostaje bez formy.
Mimo wręcz genialnej postawy Iwanowskiego, to goście pierwsi zdobyli gola. Jego autorem był piłkarz Stomilu, Kelechi Iheanacho, który w 80. minucie wepchnął piłkę do pustej bramki.
Piłkarze KSZO z prowadzenia nie cieszyli się jednak zbyt długo. Trzy minuty później bohaterem dość licznie zgromadzonych kibiców stał się wprowadzony dziesięć minut wcześniej na boisko Mateusz Różowicz. W ciągu dwóch minut młody olsztynianin zdobył dwie przesądzające o wygranej bramki. Co ciekawe, Różowicz był bliski zdobycia jeszcze jednej bramki, ale ostatecznie na dwóch się skończyło.
Dzięki zwycięstwu OKS awansował na 11. miejsce w tabeli i od bezpiecznej strefy niezagrożonych barażami drużyn dzieli nasz zespół tylko jeden punkt.
Kolejne spotkanie olsztynianie rozegrają w najbliższą sobotę na wyjeździe z Concordią Piotrków Trybunalski. Nie wiadomo nadal jaki los spotka trenera Nakielskiego. Wczoraj olsztyński szkoleniowiec oddał się do dyspozycji zarządu, który zgodnie z tym, co ustalił w poniedziałek, jutro podejmie decyzję, kto w kolejnych meczach poprowadzi ekipę OKS-u.