Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
05:34 23 listopada 2024 Imieniny: Adeli, Felicyty
YouTube
Facebook

szukaj

Newsroom24 Rozmowy, wywiady
Karol Dempich | 2008-10-05 17:37 | Rozmiar tekstu: A A A
O przyczynach sobotniej porażki...

DANIEL IWANOWSKI: Pierwsza bramka podcięła nam skrzydła

Olsztyn24
(fot. Grzegorz Grabowski/archiwum)

O przyczynach sobotniej porażki z Ruchem Wysokie Mazowieckie na gorąco, dzień po meczu rozmawiamy z Danielem Iwanowskim, bramkarzem OKS-u 1945 Olsztyn.

- Pojechaliście do Wysokiego Mazowieckiego po to, by zdobyć kolejne ligowe punkty, a wróciliście z zerowym dorobkiem i w dodatku z bagażem pięciu goli. Co zadecydowało o tak wysokiej porażce?

- Założenie było takie, że jedziemy po trzy punkty. Wyszło, niestety, zupełnie inaczej. Musieliśmy zagrać w zupełnie nowym ustawieniu w obronie, bo ze składu wypadli Radek Stefanowicz i Arek Koprucki (pierwszy pauzował za nadmiar żółtych kartek, drugi zmaga się z kontuzją - red.), a to jednak 50% całej naszej defensywy.

- Właśnie, od niedawna obroną kieruje Arkadiusz Koprucki. Czy jego brak we wczorajszym spotkaniu był z Twojej perspektywy bardzo widoczny?
R E K L A M A
- Na pewno, to nie ulega wątpliwości. Od paru meczy zdążyliśmy się już naprawdę nieźle zgrać z Tomkiem Aziewiczem i bocznymi obrońcami, i rzeczywiście ze spotkania na spotkanie co raz lepiej to wyglądało. W sobotę, niestety, już w trzeciej minucie straciliśmy bramkę, która od razu podcięła nam skrzydła. A po kwadransie doszła kolejna.

- W środę do drużyny na pewno powróci Stefanowicz, jednak występ Kopruckiego stoi przed wielkim znakiem zapytania. Czy poradzicie sobie bez Arka?

- Nie mamy innego wyjścia. Na pewno w zespole będzie pełna mobilizacja, bo przecież nie ma lepszego lekarstwa po takiej porażce, jak zwycięstwo w kolejnym meczu.

- W Wysokiem miałeś coś do udowodnienia trenerowi Zajączkowskiemu, u którego w zeszłym sezonie nie znajdowałeś uznania jako zawodnik Ruchu. Niestety to, co z tego wyszło nie potrzebuje osobnego komentarza.

- Tak to bywa, że takie spotkania z poprzednim klubem wywołują większy dreszczyk emocji. Ja jednak, tak naprawdę nie miałem nic do udowodnienia trenerowi Zajączkowskiemu, bo swoją wartość dobrze znam i wiem, na jakim poziomie mogę grać. Tam po prostu skończył mi się kontrakt i tak, jak to się zwykle dzieje, podziękowaliśmy sobie za współpracę. Teraz jestem zadowolony, że jestem w Olsztynie i walczę z tym zespołem o jak najwyższe miejsce w lidze.

- Wracając jeszcze do meczu... Jak to się stało, że grając z przewagą jednego zawodnika dajecie sobie wbić jeszcze dwa gole w doliczonym czasie gry? Czy przypadkiem myślami nie byliście już w drodze do Olsztyna?

- Nie, na pewno nie byliśmy myślami w drodze do domu. Za wszelką cenę chcieliśmy strzelić kontaktową bramkę, bo gra nam się nawet kleiła, mieliśmy sporo sytuacji, ale brakowało nam wykończenia. A tak wyszło, jak wyszło, dostaliśmy dwie bramki, jedną po rykoszecie z rzutu wolnego, a drugą po naprawdę precyzyjnym strzale głową.

- W środę czeka was arcyważny pojedynek z wiceliderem, czyli KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Do zakończenia rundy pozostało już niewiele kolejek, plus dwa mecze awansem z wiosny. Czy sądzisz, że w każdym spotkaniu jesteście w stanie zdobyć chociaż punkt, by do rundy wiosennej wystartować nie znajdując się w gronie drużyn zagrożonych barażami, a być może nawet bezpośrednim spadkiem do III ligi?

- Zawsze powtarzam, że w tej lidze każdy może wygrać z każdym i nie ma tu jakiegoś głównego faworyta, co pokazał choćby wczorajszy remis ŁKS-u Łomża z naszym najbliższym rywalem. Tak więc ja nie liczę tylko na punkt w każdym meczu, ale na to, że zagramy z wielką determinacją i w każdej kolejce powalczymy o zwycięstwo, aby w jak najlepszych nastrojach przygotowywać się do wiosennych pojedynków.

REKLAMA W OLSZTYN24ico
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.