Niedawno odbył się w Olsztynie Dzień Kuchni Rosyjskiej. Kto był, ten wie, jak to smakowało.
Gospodarz, czyli Zbigniew Kucharzewski z restauracji „Staromiejska” w Olsztynie, gdzie na jeden dzień ster w kuchni przejęli Rosjanie, powiedział tak: -
Wszystko przebiegło wspaniale, ale najbardziej zapamiętam to, że delegacje z Kaliningradu zjadły cały nasz zapas flaczków i sporo golonki. Dlaczego akurat to? Bo te potrawy nie goszczą na ich stołach, choć bardzo im smakują. Rosjanie nie potrafią dobrze przekopiować ich do swojego jadłospisu, tak jak my nie potrafimy dobrze przekopiować ich solianki. Solianki tego dnia próbował każdy klient „Staromiejskiej”. To pożywna zupa mięsna z dodatkiem oliwek, koncentratu pomidorowego i kwaszonych ogórków. Świetnie wywarzone ostre smaki i świetny sposób podania - z łychą gęstej śmietany na środku talerza. Dorosłym poleca się do niej kieliszek nalewki.
Zaskakujące były bliny z kawiorem. Delikatne placuszki z drożdżowego ciasta, a na wierzchu kawior z łososia w otoczeniu... słodkiej śmietany, ułożonej dekoracyjnie jak przy deserach. Nie wszyscy potrafili przyjąć te smaki jednocześnie, więc zjadali na raty - najpierw kawior, potem placek, a na końcu słodka śmietana.
Bardzo smakowały pierogi syberyjskie (duża porcja z nadzieniem mięsnym) i sałatki - oczywiście po rosyjsku (głównie z rybami). Pyszne były też gołąbki - podawane na dwa sposoby (z mięsem lub z jarzynami). Dobre i dekoracyjne były chleby i ciasta - to z jabłkami i żurawinami szło jak woda. Sok żurawinowy, podawany w kieliszkach jak wino, był tak pyszny, że zniknął z karty rosyjskich dań najszybciej.
Najbardziej efektowny wygląd miały jabłka z bezą. Na talerzu wyglądały jak białe kapelusze typu stożek. Naprawdę duży deser z pieczonego jabłka nadziewanego żurawinami i przykrytego wielką górą sztywnej piany z białka (coś rodzaju bezy, ale miękkiej jak ptasie mleczko) był taki, że tylko palce lizać.
W pobliżu „Staromiejskiej” na kilku straganach sprzedawano wyroby pamiątkarskie i rękodzieło twórców z Kaliningradu. Dla zachęty śpiewał zespół ludowy, tworząc atmosferę przyjaznego spotkania dwóch narodów o słowiańskiej duszy. Tańczący korowód był tego dowodem.
Koordynatorem poczynań rosyjskich kucharzy była Tamara Toropowa. Grupa reprezentuje spółkę Nokturn, posiadającą w Kaliningradzie kilka restauracji i hoteli.
Z D J Ę C I A