Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
02:21 22 listopada 2024 Imieniny: Cecylii, Stefana
YouTube
Facebook

szukaj

Newsroom24 Sprawy społeczne
waclawbr | 2008-09-25 16:50 | Rozmiar tekstu: A A A

Przychodnie jednak na sprzedaż

Olsztyn24
Ewa Zakrzewska (z prawej) i Joanna Misiewicz to przedstawiciele środowiska
lekarzy w olsztyńskiej Radzie Miasta

Niekorzystne dla władz miasta komentarze części środowiska lekarskiego i niektórych polityków, nie wpłynęły na zmianę stanowiska w sprawie budynków mieszczących przychodnie lekarskie dla osiedli Nagórki i Pieczewo. Lokale znajdujące się w położonych przy ul. Wańkowicza i Świtycz-Widackiej przychodniach, na preferencyjnych warunkach zostaną sprzedane lekarzom prowadzących tam praktykę lekarską.

Przychodnie były jednym z głównych tematów interpelacji wnoszonych podczas wczorajszej (24.09) XXXI Sesji Rady Miasta. O tę sprawę pytali radni: Bogdan Dżus, Bożena Marcinkowska, Wiesław Nałęcz, Marian Zdunek, Leszek Araszkiewicz i Ewa Zakrzewska.

Radni Nałęcz i Zdunek byli przeciwni sprzedaży budynków.

- To na Gminie ciąży obowiązek zapewnienia ochrony zdrowia - argumentował Wiesław Nałęcz. - Jestem więc przeciwny sprzedaży budynków, w których ten obowiązek jest realizowany.
R E K L A M A
- Jestem za remontem na koszt miasta i czerpaniem przez miasto korzyści w dzierżawienia lokali - powiedział z kolei Marian Zdunek. - Miasto wydało już 205 tys. zł na dokumentację remontową. Kto zwróci te pieniądze? - pytał retorycznie.

W większości wypowiedzi pojawiło się jednak zrozumienie i poparcie dla zamiaru sprzedaży budynku, chociaż „dostało się” prezydentowi za sposób powiadomienia lekarzy o sprzedaży lokali, za nieokreślenie warunków sprzedaży, jak i za zbyt krótki czas, jaki dano lekarzom na decyzję.

Do uwag radnych w sprawie przychodni odniósł się obecny na sesji wiceprezydent Tomasz Głażewski.

- Rok, a może nawet półtora roku temu odbyły się spotkania z lekarzami wynajmującymi gabinety w przychodniach na Wańkowicza i Świtycz-Widackiej - powiedział wiceprezydent. - Było też jedno duże spotkanie w sali sesyjnej. Część z radnych uczestniczyła w tych spotkaniach. Na tych spotkaniach poinformowaliśmy lekarzy, że chcemy im sprzedać dzierżawione pomieszczenia.

Według informacji Tomasza Głażewskiego, nic się w tej sprawie nie zmieniło. Nadal ci lekarze, którzy wynajmują pomieszczenia dłużej niż 3 lata otrzymają propozycję ich wykupu na preferencyjnych warunkach. Te preferencje to np. prawo pierwokupu i możliwość rozłożenia zapłaty na 36 rat miesięcznych. Wiceprezydent wspomniał też o możliwości uzyskania kredytu na dostosowanie lokali do wymagań medycznych.

- Po sprzedaży w przychodniach ma być prowadzona podstawowa opieka medyczna - mówił dalej wiceprezydent. - Warunkiem sprzedaży jest prowadzenie dokładnie tej samej działalności co przed sprzedażą. Nie ma mowy o jakiejkolwiek zmianie funkcji tych budynków. Mają funkcjonować jako przychodnie, a dotychczasowi dzierżawcy lokali powinni być ich właścicielami, z tym ograniczeniem, że obecna forma opieki medycznej musi być kontynuowana. Nie może być jakiejkolwiek zmiany - podkreślał.

Problemem na dzisiaj jest brak aktualnej wyceny lokali.

- Z cenami mieli ci Państwo możliwość zapoznania się na spotkaniu sprzed roku - tłumaczył Tomasz Głażewski. - Jak dobrze pamiętam dyr. Machnik (dyr. wydz. geodezji i gospodarki gruntami UM - przyp. red.), biorąc pod uwagę wyceny podobnych lokali, mówił, jakich kosztów można się spodziewać.

Wiceprezydent Głażewski odpierał też zarzuty o działanie z zaskoczenia.

- Nie mówmy, że jest to rzecz nagła i niespodziewana - stwierdził. - Część tych lekarzy kontaktowała się z mną, była u mnie, dopytywała się, co będzie się dalej działo. Ja informowałem, w jaką stronę będziemy szli.

Do wystąpienia wiceprezydenta Głażewskiego odniósł się radny Bogdan Dżus.

- Dlaczego przekazuje Pan tak ważne informacje dopiero tutaj i dlaczego dopiero w momencie, kiedy użytkownikom powiedziano, że muszą się zdecydować w bardzo krótkim czasie nie znając warunków - pytał radny. - Jestem za sprzedażą przychodni, tylko trzeba tym ludziom podać aktualne warunki sprzedaży. W ciągu półtora roku na rynku nieruchomości zaszły bardzo duże zmiany. Proszę więc o przekazanie przyszłym nabywcom klarownej informacji, za ile i na jakich warunkach można kupić lokal i dopiero wówczas wymagać od nich deklaracji.

O opinię w sprawie sprzedaży przychodni dziennikarze poprosili radną Ewę Zakrzewską, przewodniczącą komisji zdrowia Rady Miasta, praktykującego lekarza.

- Lepiej, żeby lekarze byli na miejskim, czy na własnym? - zapytali dziennikarze.

- Zawsze najlepiej jest na własnym - mówi Zakrzewska. - To jest konsekwencja 2000 roku, kiedy nastąpiła prywatyzacja mienia ruchomego. Dzisiaj jest prywatyzacja lokali. Ubolewam, że doszło do pewnych nieporozumień. Może pisma do najemców lokali w przychodniach były źle sformułowane, może dano im za mało czasu na decyzję. Jednak sprawa trwa już prawie rok. Tyle trwają rozmowy na temat sprzedaży. Zawsze jest jednak tak, że wielu jest za, a kilku jest przeciw. Musimy dojść do kompromisu. Z punktu widzenia działalności gospodarczej, programów unijnych, korzystniej jest dla lekarza mieć lokal na własność. Wszyscy do tego dążymy.

- Jaka jest pewność, że w wykupionych przez lekarzy lokalach nadal będzie prowadzona działalność medyczna? - brzmiało następne dziennikarskie pytanie.

- Są przykłady z innych miast - Wrocław, Poznań, gdzie lokale zostały sprzedane i lekarze prowadzą tam nadal swoją działalność - odpowiedziała radna Zakrzewska. - Jako lekarze mamy podpisane kontrakty z NFZ, to jest nasz zawód. A miasto może zabezpieczyć się dając np. jakąś bonifikatę i zapisać w umowie, że np. w ciągu 10 lat musi być prowadzona działalność określonego typu. Wszystko można zabezpieczyć. Na rynku jest taka konkurencja, jest tylu lekarzy, tyle poradni medycyny rodzinnej, że pacjent zawsze otrzyma swoją usługę. Ja bym się tego nie bała, nasi lekarze to odpowiedzialni ludzie i kochają swój zawód.

- Lekarze podnoszą, że nie mają możliwości negocjacji. Czy macie jednak zamiar rozmawiać z lekarzami? - dopytywali dziennikarze.

- Sformułowanie było niezręczne - stwierdziła Ewa Zakrzewska. - Na pewno będą rozmowy i na pewno będą negocjacje. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej na pewno zostaną na swoim terenie, bo im na tym zależy. Natomiast inne osoby, gdyby nie chciały kupić lokali, to przecież będą do dyspozycji inne lokale miejskie, które będzie można wynająć.

- Czyli „awantura medialna” wokół przychodni niczego nie zmienia? - brzmiało ostatnie pytanie.

- Chcieliśmy przychodnie sprzedać i chcemy nadal - odpowiada Ewa Zakrzewska. - To tylko kwestia wynegocjowania warunków. Problemem tutaj jest cena, a raczej jej brak. Budynki dopiero trzeba wycenić. Stąd właśnie te nieporozumienia.

REKLAMA W OLSZTYN24ico
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.