Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn w piątkowy (7.02) poranek wyruszyli do Rzeszowa, aby dzień później zmierzyć się z Asseco Resovią. – Od początku sezonu zagrywka jest naszym atutem. Jeśli ona dobrze funkcjonuje podczas meczu, to jesteśmy mocni – mówi Mateusz Janikowski. Początek spotkania o godz. 17:30.
Zawodnicy Indykpolu AZS Olsztyn w miniony weekend odnieśli drugie zwycięstwo w 2025 roku. Ekipa ze stolicy Warmii i Mazur pokonała przed własną publicznością Barkom Każany Lwów 3:1. Pierwsze dwie partie pewnie zostały wygrane przez gospodarzy. Gdy wydawało się, że olsztynianie „zamkną” mecz w trzech setach, do gry wrócili zawodnicy Barkomu Każany. Sił starczyło im jednak tylko na jedną partię, bowiem czwarta odsłona należała już do gospodarzy, którzy zdobyli komplet punktów. Statuetkę MVP otrzymał Jan Hadrava.
W ligowej tabeli olsztynianie awansowali na 10. miejsce, lecz wciąż tracą 6 punktów do miejsca premiowanego awansem do fazy play-off.
- Taki mieliśmy akurat terminarz, że dwa mecze z najtrudniejszymi rywalami trafiły się tuż po sobie. Szkoda, że nie udało się ugrać punktów, ale też wiedzieliśmy, że będzie o nie bardzo ciężko. Natomiast konfrontację z Barkomem Każany Lwów traktowaliśmy jako taką okazję do zdobycia pełnego kompletu punktów i to nam się na szczęście udało. Jest to dla nas bardzo ważne w kontekście walki o najlepszą ósemkę - mówi Mateusz Janikowski.
I dodaje:
- Cenne po tym spotkaniu jest to, że nie wpadliśmy w małą „serię” porażek, tylko szybko ją przerwaliśmy. Z czystszą głową możemy przystępować do kolejnego spotkania.
Siatkarze Indykpolu AZS wczesnym, piątkowym porankiem wyruszyli w długą, bo liczącą 540 kilometrów podróż do Rzeszowa. Zawodnicy prowadzeni przez Tuomasa Sammelvuo, z dorobkiem 40 punktów zajmują obecnie w ligowej tabeli 6. miejsce. Rzeszowianie odnieśli 4 zwycięstwa z rzędu, pokonując Bogdankę LUK Lublin (3:2), GKS Katowice, PGE Projekt Warszawa (oba mecze 3:0), a w ostatniej kolejce Steam Hemarpol Norwid Częstochowa (3:1).
Kto tworzy trzon ekipy Asseco Resovii? Wystarczy tylko wspomnieć, że podstawowymi zawodnikami są m.in.: Bartosz Bednorz, Karol Kłos, Stephen Boyer, Michał Potera, Gregor Ropret, Lukas Vasina czy Dawid Woch. Woch zajmuje obecnie 4. miejsce w klasyfikacji najlepiej blokujących (55 bloków - Szymon Jakubiszak jest na 6. miejscu, zdobył 53 punkty w tym elemencie), a Boyer ma 10. pozycję w rankingu punktujących (331 pkt - Nico Szerszeń ma ich od 20 mniej i 15. miejsce). Lukas Vasina zajmuje natomiast pozycję wicelidera w rankingu przyjmujących (55,66% pozytywnego przyjęcia - Manuel Armoa ma wskaźnik 51,14% pozytywnego przyjęcia).
Przypomnijmy, iż w pierwszym meczu rozegranym pod koniec października ubiegłego roku w Hali Urania, lepsi okazali się rzeszowianie, zwyciężając bez straty seta. Gospodarze sobotniej konfrontacji mogą się także pochwalić lepszym bilansem bezpośrednich starć - 35:20.
- Od początku sezonu zagrywka jest naszym atutem. Jeśli ona dobrze funkcjonuje podczas meczu, to jesteśmy mocni. Drugim, kluczowym elementem będzie przyjęcie, czyli neutralizowanie zagrywki naszych rywali, która też wydaje się ich mocnym punktem - kończy Mateusz Janikowski.
Początek sobotniego spotkania na Podpromiu o godz. 17:30.