Od kilkunastu lat olsztyńska Wojewódzka Biblioteka Publiczna realizuje projekt „Rozmowy o dziedzictwie kulturowym Warmii i Mazur”. Do tej pory w ramach projektu odbyło się 31 spotkań. Dzisiaj (16.01) bibliotekarze zorganizowali kolejne, poświęcone Jerzemu Andrzejowi Helwingowi, pastorowi z Węgorzewa, uważanemu przez niektórych za prekursora nauki na Mazurach. Postać tę przedstawiła biografistka Krystyna Buzarewicz.
Dzisiejsza prelegentka, Krystyna Buzarewicz, urodziła się w Węgorzewie. Od ponad 20 lat mieszka w Warszawie, ale kontaktów z Węgorzewem nie zerwała. Można powiedzieć, że na Mazurach ma drugi dom. Jest trenerem kompetencji miękkich. Jak mówi, biografistyka jest jednym z filarów jej życia zawodowego. Opracowywaniem autorskich konceptów biograficznych zajmuje się od ok. 15 lat. Aktywność na tym polu rozpoczęła opracowując życiorys Leonarda da Vinci. W swoim portfolio ma kilkadziesiąt biografii, m.in. Mikołaja Kopernika. Co ciekawe, nie wydaje tych życiorysów w formie książkowej, lecz prezentuje je ustnie podczas wykładów biograficznych.
- Do zajęcia się Helwingiem przymusiła mnie pandemia - powiedziała Krystyna Buzarewicz.
- Wróciłam z Warszawy na Mazury opiekować się moim tatą. Wtedy zaczęłam chodzić po Mazurach, dziennie około 20 kilometrów rzadko uczęszczanymi drogami, brzegami jezior, nieuczęszczanymi traktami kolejowymi. Wtedy zrodził się pomysł opracowania biografii tego znakomitego mieszkańca dzisiejszego Węgorzewa z okresu baroku.Jerzy Andrzej Helwing (1666-1748) to wyjątkowa postać, chociaż mocno zapomniana. Pochodził z zamożnej warstwy mieszczańskiej. Jego dziadek w dzisiejszym Węgorzewie był sędzią i właścicielem browaru. Ojciec natomiast, po ożenku z córką pastora, również został pastorem. Jerzy Andrzej Helwing, zgodnie z wolą ojca, także został pastorem w Węgorzewie, ale wcześniej, będąc jeszcze dzieckiem, zainteresował się botaniką, którą zajmował się przez całe życie. Był bardzo zdolnym uczniem i został wysłany do najlepszej na ówczesne czasy szkoły w Lipniku pod Królewcem. Po skończeniu szkoły odbył studia na Uniwersytecie Albrechta w Królewcu. Wyróżniał się wśród studentów nie tylko intelektem, ale również szerokimi zainteresowaniami. Po studiach wyruszył w podróż edukacyjną po Europie. Przez Kołobrzeg dotarł do Wirtenbergii. Przebywał też w Erfurcie, Jenie oraz innych niemieckich i włoskich miastach. W Jenie poznał świetnego botanika Wedla, który zaproponował mu pozostanie w Jenie i robienie kariery naukowej pod jego skrzydłami.
Jednak po kilku latach światowe życie Helwinga skończyło się. Ojciec zażądał powrotu do domu. Czekała tam na niego funkcja pastora węgorzewskiej parafii. Jego podróż edukacyjna po Europie trwała trzy lata (1687-1690). W 1691 roku został wyświęcony na pastora, a w 1693 ożenił się i założył rodzinę. Dorobił się dziewięciorga dzieci. Jerzy Andrzej Helwing miał sporą parafię i dużą rodzinę, a mimo tego znajdował czas na inne zainteresowania, głównie botanikę. Przez pięćdziesiąt lat chodził po Mazurach, zbierając i klasyfikując rośliny. Efektem tych wędrówek były dwa zielniki wydane w pierwszej połowie XVIII wieku. Zielniki te zachowały się do dzisiaj, jeden z nich jest w Muzeum Narodowym w Warszawie.
Oprócz botaniki Jerzy Andrzej Helwing interesował się archeologią. Wraz z dwoma innymi pastorami badał grodziska staropruskie. Znalezione podczas wykopalisk artefakty można dzisiaj oglądać w jednym z berlińskich muzeów. Ponadto zajmowała go geologia, a konkretnie kamienie i skamieliny. W jego zbiorach m.in. był ząb rekina. Wśród zainteresowań węgorzewskiego pastora były też meteorologia, filozofia i medycyna.
Długie życie Jerzego Andrzeja Helwinga (82 lata) wypełnione było więc wieloma aktywnościami i dokonaniami. Pastor zmarł w 1748 roku. Został pochowany przy kościele św. Piotra i Pawła w Węgorzewie. Po pastorze Helwingu w Węgorzewie nie pozostały materialne pamiątki. Jego bogata biblioteka została sprzedana przez rodzinę. Przypuszcza się, że wytworzone przez niego dokumenty i zgromadzone zbiory podczas II wojny światowej zostały wywiezione do Niemiec. Pamięć o Helwingu, chociaż mówił i pisał po niemiecku, jednak nie zaginęła w polskim Węgorzewie. Imieniem pastora nazwano jedną z tamtejszych szkół oraz park miejski.
Więcej o pastorze Jerzym Andrzeju Helwingu w naszej wideo relacji ze spotkania z biografistką Krystyną Buzarewicz.
Z D J Ę C I A
F I L M Y