Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
03:14 12 grudnia 2024 Imieniny: Aleksandra, Dagmary
YouTube
Facebook

szukaj

Newsroom24 Wystawy, ekspozycje
waclawbr | 2024-12-11 22:14 | Rozmiar tekstu: A A A

„Wyjawić, pokazać, naśladować” - nowa wystawa portretu w Muzeum Warmii i Mazur

Olsztyn24
Wernisaż wystawy „Wyjawić, pokazać, naśladować” | Więcej zdjęć »

Po ponad dwóch latach eksponowania w salach barokowych Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie wystawy „Portret holenderski XVII w. z galerii rodu zu Dohna” nastąpiła zmiana. Miejsce „holendrów” zajęły portrety „rodzime” z XIX i XX wieku, których olsztyńskie muzeum we własnych zbiorach posiada całkiem sporo. Obrazy na wystawę zatytułowaną „Wyjawić, pokazać, naśladować” wybrała kuratorka ekspozycji Grażyna Prusińska - kierowniczka działu sztuki współczesnej.

- To naprawdę fantastyczna wystawa - mówił Piotr Żuchowski, dyrektor Muzeum Warmii i Mazur podczas dzisiejszego (11.12) wernisażu wystawy. - Wcześniej w salach barokowych wisiał portret holenderski, créme de la créme światowego malarstwa portretowego. Ale okazało się, że możemy z własnych zbiorów zrobić bardzo fajną, przestrzenną, czasową wystawę. Mamy fantastyczną wystawę, która daje wiele radości, ale która też mówi, czym było malarstwo portretowe. Czyli my, jako Muzeum Warmii i Mazur, pokazujemy to, co jest istotą naszej działalności, czyli nasze zbiory mają pokazywać przestrzeń tej rzeczywistości, która minęła i pokazywać w sposób uporządkowany. I to właśnie uczyniła Grażyna Prusińska, która jako kurator wystawy zachwyciła mnie po raz kolejny.

Podczas wernisażu Grażyna Prusińska wprowadziła publiczność w klimat ekspozycji oraz omówiła kilka najważniejszych, jej zdaniem, eksponatów.

- Wystawa „Wyjawić, pokazać, naśladować” jest o tyle wyjątkowa, że prezentuje zbiory działu sztuki współczesnej naszego muzeum, kolekcję malarstwa XIX i XX wieku w wyborze, który praktycznie do tej pory w naszym muzeum nie był prezentowany - powiedziała kuratorka. - A portret to przecież król wszystkich sztuk wizualnych i wraz z pejzażem jest domeną zwłaszcza malarstwa. Tak się dzieje, że od zarania człowiek uwiecznia swoją sylwetkę w sztuce. Taka chęć pozostawienia śladu jest znana od prehistorycznych malowideł naściennych. Ale cóż się dziwić, jeżeli najważniejszym imperatywem w dążeniu do pozostawienia potomnym swojego wizerunku jest pamięć. I ta pamięć we wszystkich obrazach na wystawie jest równie ważna.
R E K L A M A
Jak mówiła Grażyna Prusińska - obrazy, które zostały wybrane na wystawę prowadzą nas przez malarstwo XIX i XX wieku. XIX-wieczne portrety to przedstawienia oficjalne, reprezentacyjne, pokazujące postać portretowanego, zwykle wyposażonego w atrybuty, które go charakteryzują, pokazują jego prestiż i społeczne uwarunkowania.

Najwcześniejszym z prezentowanych na wystawie obrazów jest „Portret księcia Józefa Poniatowskiego” (k. XVIII w.) pędzla Józefa Grassiego (1757-1838), austriackiego malarza, który przyjechał do Warszawy na zaproszenie króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, i portretującego polską arystokrację w latach 1791-1794. Późniejszego wykładowcę w Akademii Sztuk Pięknych w Dreźnie, gdzie studia malarskie odbywał Antoni Blank (1785-1844), autor „Portretu Zofii z Przerembskich Załuskiej”. Do tego samego typu oficjalnych wizerunków zalicza się „Portret bankowca Violanda” Karola Schweikarta(1769-1855). Wykształcony w wiedeńskiej akademii malarz ok. 1802 r. zamieszkał we Lwowie i stał się cenionym portrecistą arystokracji i ziemiaństwa, taką też proweniencję ma wspomniany portret, wyjątkowy w twórczości Schweikarta ze względu na format i typ przedstawienia en pied. „Portret senatora” (poł. XIX w.)  Wojciecha Kornelego Stattlera (1800–1875); utrzymany w klasycystycznej konwencji cechuje się dodatkowo czytelnym wpływem niemieckich nazareńczyków, aktywnych w Rzymie (1820-1840), gdzie studiował i przez wiele lat mieszkał Stattler - przyjaciel Mickiewicza i Słowackiego, autor jednego z bardziej znanych wizerunków Fryderyka Chopina.

Te klasyczne akademickie prace są zestawione z nieco mniej oficjalnymi przedstawieniami malarstwa I połowy XX wieku. Utrzymanymi w nurcie nowego klasycyzmu szkoły wileńskiej pracami: Ludomira Ślendzińskiego i jego „Sprzedawczynią dewocjonaliów”, która jest po trzykroć portretem: starej kobiety, rodziny malarza i utraconego miasta - oraz Tymona Niesiołowskiego, Jerzego Hoppena, Kazimierza Kwiatkowskiego, „Portretem córki” Kacpra Pochwalskiego, ulubionego ucznia Józefa Mehoffera, z nacechowanymi swobodną ekspresją portretami Witkacego, wytworną elegancją Teodora Axentowicza czy rzemieślniczą biegłością Kazimierza Mordasewicza.

W drugiej połowie XX w. wiele artystycznych kierunków rozwijało się poza tradycyjnie rozumianą konwencją przedstawieniową. Portrety wypadły z artystycznego mainstreamu. Choć i tu są twórcy z wielkimi osiągnięciami, którzy sprawili, że portret stał się znakiem rozpoznawczym ich dzieła. Do nich należą Jerzy Nowosielski i Edward Dwurnik.

Zarówno portrety Nowosielskiego, jak i obrazy Dwurnika kierują uwagę ku sposobowi przedstawiania wizerunku niewzorowanego konkretną postacią. To krok w stronę symbolicznej interpretacji i metaforycznego ujęcia tego zjawiska. Portret, wizerunek, twarz stają się formalnym znakiem uniwersalnego przekazu, gdzie podobieństwo modela stanowi kategorię zbędną.

Jak powiedział nam Piotr Żuchowski, dyrektor Muzeum Warmii i Mazur, termin końcowy otwartej dzisiaj wystawy czasowej nie został jeszcze określony, jednakże zaprezentowane dzisiaj portrety będzie można oglądać co najmniej do końca przyszłorocznych wakacji.

Z D J Ę C I A
F I L M Y
REKLAMA W OLSZTYN24ico
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Filmy wideo do artykułu
image galeria
Wernisaż wystawy „Wyjawić, pokazać, naśladować” w Muzeum Warmii i Mazur
11-12-2024
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.