- Kontuzja jest już zaleczona, wróciłem do treningów. Czeka nas sporo pracy, aby ustabilizować grę. Mecz w Katowicach będzie dwa razy ważniejszy niż zawsze – mówi Jan Hadrava przed piątkowym, wyjazdowym spotkaniem z GKS Katowice.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn wciąż nie mogą odnieść drugiego zwycięstwa w tym sezonie. Zawodnicy prowadzeni przez Marcina Mierzejewskiego, w niedzielne popołudnie ulegli przed własną publicznością ekipie Asseco Resovii Rzeszów 0:3. Najwięcej emocji dostarczyła tylko pierwsza partia meczu, w której oba zespoły walczyły punkt za punkt. Kolejne dwie partie to pełna dominacja rzeszowian, którzy zasłużenie zdobyli komplet punktów. Akademicy z Kortowa pozostają w strefie spadkowej. Olsztynianie z dorobkiem 3 punktów, plasują się na 15. pozycji.
Szansą na przełamanie będzie piątkowe, wyjazdowe spotkanie z GKS Katowice (godz. 20:30). Zawodnicy prowadzeni przez trenera Grzegorza Słabego, również nie mogą mówić o udanym początku sezonu. Katowiczanie zajmują ostatnie miejsce w tabeli, odnosząc również tylko jedno zwycięstwo (pokonując 3:1 Barkom Każany Lwów). Dlatego starcie w dniu Wszystkich Świętych, dla obu ekip będzie przysłowiowym meczem „za sześć punktów”.
Jak obecnie wygląda stan jego zdrowia? Czy w Katowicach będzie gotowy do gry? Jak ostatnie wyniki wpływają na nastroje zespołu? Tego dowiesz się z krótkiej rozmowy z Kapitanem Indykpolu AZS - Janem Hadravą.
Mateusz Lewandowski: - Janek, ponad dwa tygodnie nie było Ciebie w kadrze meczowej. Nie sposób więc na początek zapytać - jak obecnie wygląda Twoje zdrowie? Czy kontuzja jest już zaleczona?Jan Hadrava: - Według badań, które przeszedłem na początku tego tygodnia - kontuzja jest już zaleczona. Wróciłem do treningów i każdego dnia będziemy coraz więcej obciążać nogę oraz organizm, aby wrócić jak najszybciej to możliwe.- A jak wyglądały Twoje treningi przez ostatnie dwa tygodnie?- Sporo pracowałem nad wytrzymałością, co drugi dzień byłem także na siłowni. Dużo czasu poświęcaliśmy na zeskokach, rozciąganiu, aby mięśnie nie były zastygnięte. Tak więc cały czas pracowałem fizycznie - mam nadzieję, że wszystko poszło w dobrą stronę i będę już gotowy do gry.- Pomówmy jeszcze o ostatnich trzech meczach, w których nie grałeś. Jakie są Twoje przemyślenia, gdy obserwowałeś to wszystko „z boku”?- Widziałem czego brakuje, co trzeba poprawić - tego jest dużo. Czeka nas długa i ciężka droga, gdyż mamy sporo pracy. Musimy metodą „małych kroków” poprawić naszą grę, a przede wszystkim ją ustabilizować. W ostatnim meczu z Asseco Resovią było widać, że brakuje nam zagrywki. W siatkówce XXI wieku nie da w ogóle grać bez zagrywki. Tak więc musimy zacząć od tego, a potem dokładać kolejne poprawy w naszych fundamentach.- A jak Ty jako kapitan odbierasz to, co się w ogóle dzieje wokół naszej drużyny, co mówią kibice, co dzieje się w szatni?- Ja w ogóle tego nie słucham, nie czytam for internetowych czy komentarzy. Nie chcę tracić energii, a wiem, że każdy z nas stara się robić swoją robotę jak najlepiej. Mamy jeszcze czas, aby poprawić naszą grę, dlatego skupiamy się tylko na tym.- W jakiś sposób rozmawiasz z kolegami z zespołu, starasz się wpływać na nich jeśli chodzi o mental?- Po ostatnim meczu rozmawiałem z chłopakami, powiedziałem im o swoich przemyśleniach. Odbyliśmy też całościowo kilka rozmów i mam nadzieję, że wkrótce to zapunktuje po przez poprawę gry. Najważniejsze, abyśmy nie patrzyli już na to, co się wydarzyło tylko skupiać się na kolejnych meczach. Przed nami bowiem bardzo ważne spotkanie.- To na sam koniec - piątkowy mecz z GKS Katowice to mecz o „siatkarskie życie”?-
Będzie to mecz dwa razy ważniejszy niż zawsze.