Tylko do końca tego miesiąca Gabriela Konarzewska będzie dyrektorem wydziału kultury i ochrony zabytków Urzędu Miasta Olsztyna. Po 40 latach pracy na rzecz olsztyńskiej kultury, w tym po trzydziestu sześciu latach pracy w olsztyńskim ratuszu, pani dyrektor odchodzi na emeryturę. Dzisiaj (24.07) uroczyście pożegnała się z kierownictwem i pracownikami urzędu oraz gronem osób związanych z olsztyńskim środowiskiem ludzi kultury.
- Dzisiaj pragnę wszystkim podziękować za wieloletnią współpracę, którą będę bardzo mile wspominać dzięki waszej życzliwości, zrozumieniu i wiedzy zawodowej - powiedziała Gabriela Konarzewska do licznie zebranych w dawnej sali sesyjnej olsztyńskiego ratusza.
- Szczególnie chciałabym podziękować Marii Baranowskiej, Elżbiecie Kotlickiej, Alicji Dzietowieckiej, Joannie Jedlińskiej, Izabeli Meissner, Krzysztofowi Otolińskiemu, Izabeli Sowie-Dudulewicz, Tadeuszowi Prusińskiemu, Radosławowi Paździorko, Annie Wolęckiej, Sylwii Naruszewicz i Uli Ulatowskiej. Szczególnie dziękuję Ani, Sylwii, Radkowi i Uli. Bez nich sama niewiele bym zdziałała. Te osoby były i są jak najbliższa rodzina - od nich otrzymałam największe wsparcie, gdy było mi smutno po stracie rodziców. Urząd to instytucja, ale tworzą ją naprawdę wspaniali ludzie.Gabriela Konarzewska pracę zawodową rozpoczęła w 1984 roku w Zarządzie Wojewódzkim Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Olsztynie. Tam zajmowała się problematyką szeroko pojętej kultury. W 1988 roku podjęła pracę w ówczesnym wydziale kultury i sztuki Urzędu Miasta Olsztyna. Miało to być zajęcie na rok, może dwa. Trwało 36 lat!
Do pracy przyjmował ją prezydent Marek Różycki. Potem byli kolejni prezydenci: Jerzy Bukowski, Józef Grzegorczyk, Andrzej Ryński, Janusz Cichoń, Czesław Jerzy Małkowski, Tomasz Głażewski i Piotr Grzymowicz. Teraz prezydentem jest Robert Szewczyk, który wraz ze wszystkimi najbliższymi współpracownikami dzisiaj również żegnał odchodzącą na emeryturę dyrektorkę.
- Jak ten czas szybko zleciał - wspomina Gabriela Konarzewska.
- Pamiętam pierwsze lata pracy w urzędzie, gdzie podstawowym narzędziem pracy była maszyna do pisania, a do komunikacji telefony stacjonarne. Były też takie aparaty telefoniczne bez tarczy, które służyły tylko do odbierania rozmów. Nie było Internetu, komórek, smartfonów, tabletów. Było wtedy trochę mniej procedur, automatyzacji - Mdoka, Egerii czy Ksata. Teraz są formularze nawet do czasu pracy, komentarze, wszędobylskie maile. Klikanie, klikanie i jeszcze raz klikanie.Jak powiedziała nam przyszła emerytka, najbliższe tygodnie chce poświęcić na odpoczynek po czterdziestu latach pracy zawodowej. A potem? O tym jeszcze nie zdecydowała, ale propozycji zajęć (oczywiście na polu olsztyńskiej kultury) ma kilka.
Kto zastąpi Gabrielę Konarzewską na stanowisku dyrektora wydziału, który od 1 sierpnia będzie wydziałem kultury? To zapewne wie tylko prezydent miasta i jego najbliżsi współpracownicy. Pytany o tę sprawę Robert Szewczyk uchylił się dzisiaj od odpowiedzi tłumacząc, że przed mediami o propozycji objęcia stanowiska dyrektora powinna dowiedzieć się zainteresowana osoba. Dodał także, iż obsadzenie tego stanowiska najprawdopodobniej odbędzie się w ramach powiedzenia dyrektorskich obowiązków.
- Doświadczenie uczy, że powierzenie obowiązków to najlepszy sposób sprawdzenia człowieka przed powołaniem go na określone stanowisko - stwierdził prezydent.
Z D J Ę C I A
F I L M Y
G A L E R I A :