Mało kto wie, że w niewielkiej podolsztyńskiej wsi Dąbrówka Wielka, swoją siedzibę ma klub piłkarski, którego siłę stanowią przede wszystkim zawodnicy urodzeni i na co dzień mieszkający w Olsztynie.
Dąbrówka Wielka to wbrew swej nazwie, nieduża miejscowość oddalona od Olsztyna o ok. 20 km. Wieś administracyjnie należy do gminy Dywity. Od niespełna trzech lat działa tam klub piłkarski o prostym i szybko wpadającym w ucho mianie - WKS Dąbrówka Wielka. Rozwinięcie skrótu nie jest dla kibiców w naszym kraju żadną tajemnica. Zespół spod Olsztyna to po prostu Wiejski Klub Sportowy.
Największym zaskoczeniem wydaje się być jednak fakt, iż w kadrze zespołu znajdują się przede wszystkim olsztyniacy. Są to głównie młodzi zawodnicy, którym wcześniej nie poszczęściło się w juniorskich drużynach Stomilu czy Warmii, choć i od tej reguły trafił się wyjątek. Jednym z piłkarzy WKS-u jest ponad 54-letni zagorzały fan futbolu z Olsztyna, który przygodę z klubem rozpoczął od pomocy w sprawach organizacyjnej. Obecnie jest on najstarszym zawodnikiem wśród wszystkich zarejestrowanych w bazie Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej.
Niedawno rozpoczęte rozgrywki są już trzecimi, w których występuje ekipa z Dąbrówki. To także trzeci kolejny sezon w B Klasie, choć w ubiegłych rozgrywkach niewiele brakowało by zespół wywalczył awans o klasę wyżej. WKS zajął wówczas trzecią pozycję w tabeli i do drugiego miejsca, premiowanego prawem do gry w barażach o A Klasę piłkarzom z Dąbrówki Wielkiej zabrakło naprawdę niewiele.
Obecny sezon drużyna rozpoczęła od pechowego remisu z Kormoranem Lutry, choć z przebiegu spotkania wynikało, iż trzy punkty należały się WKS-owi. Co nie udało się w Lutrach, udało się tydzień później w Dąbrówce. Pierwsze w tym sezonie spotkanie na własnym boisku, gdzie zespół podejmował jednego z faworytów rozgrywek KS Różnowo, zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 2:0.
Jak twierdzi grający prezes WKS-u Kamil Ulewicz, cel na obecny sezon jest tylko jeden. -
Nie ma innej możliwości, jak tylko awans do A Klasy - mówi Ulewicz. Gwarantem sukcesu ma być m.in. nowy trener zespołu Sławomir Opaliński, znany olsztyńskim kibicom z występów w Stomilu.
Wiarę w końcowy sukces wykazują także sami zawodnicy. -
Awans jest najważniejszy, bo tu w B Klasie walczy się tylko o to - mówi Michał Miętkiewicz, pomocnik WKS-u. -
Liczymy, że w przyszłym sezonie uda się nam zagrać w wojewódzkiej edycji Pucharu Polski, lecz na to potrzebne są większe fundusze, a tymi obecnie nie dysponujemy - dodaje zawodnik.
Jak widać problemy finansowe dotykają większości młodych zespołów w naszym regionie. -
Na mecze wyjazdowe musimy jeździć własnymi samochodami. Przez trudną sytuację finansową nie możemy sobie na wiele pozwolić - kontynuuje Miętkiewicz. Mimo wszystko, prezesowi Ulewiczowi udało się ściągnąć do klubu trenera, który w latach 90. rozegrał 65 spotkań w polskiej ekstraklasie.
Piłkarze WKS-u wierzą, iż uda się im osiągnąć sukces podobny do tego, którego dokonali zawodnicy Stomilowców Olsztyn. Drużyna założona także w 2005 roku przez najwierniejszych kibiców olsztyńskiego Stomilu również zaczynała od B Klasy, a obecnie występuje już w lidze okręgowej. -
Stomilowcy to dobry przykład, jak szybko rozwinąć się może zespół, który powstał od podstaw. W imieniu wszystkich piłkarzy mogę zapewnić, że zrobimy wszystko by powtórzyć sukces naszych kolegów z boiska - kończy Miętkiewicz.