Ta brzoza zagraża życiu i zdrowiu mieszkańców Likus (fot. Karol Dempich)
W ubiegłym tygodniu poruszyliśmy na naszych łamach sprawę spróchniałej brzozy na osiedlu Likusy, która od długiego czasu zagraża ludzkiemu życiu.
Przypomnijmy, przed tygodniem od jednego z naszych czytelników otrzymaliśmy telefon, w sprawie drzewa rosnącego nieopodal jego posesji. Drzewo to wymaga jak najszybszego ścięcia, bowiem od długiego już czasu jego odłamki lądują na pobliskim trawniku i chodniku. Niedawno jeden z konarów omal „nie znokautował” naszego czytelnika, który nie od dziś interweniuje w tej sprawie w Miejskim Zarządzie Dróg Mostów i Zieleni. Niestety bez skutku.
Zainteresowani sprawą postanowiliśmy sami poszukać rozwiązania. W tym celu udaliśmy się we wtorek (26.08) do siedziby firmy. Na miejscu okazało się, że na skrzynkę mailową MZDMiZ nie dotarła wiadomość z prośbą o ustosunkowanie się do całej sprawy, wysłana przez nas tuż po opublikowaniu artykułu. Zostawiliśmy więc pisemną prośbę o przedstawienie stanowiska firmy. Niestety, mimo ponagleń, do chwili obecnej nie otrzymaliśmy żadnej wiadomości.
Kontaktowaliśmy się także z naszym czytelnikiem. Brzoza stoi nadal, a o jakiejkolwiek wizycie pracownika MZDMiZ nic mu nie wiadomo.