500 tys. złotych dotacji dla siatkarzy AZS-u Olsztyn i 25 tysięcy dla piłkarzy OKS-u 1945 Olsztyn. W tak (nie)sprawiedliwy sposób olsztyńska Rada Miasta postanowiła wesprzeć rodzimych sportowców.
Oba kluby, obecnie najbardziej rozpoznawane w kraju spośród wszystkich olsztyńskich zespołów, od dawna walczyły o fundusze z miejskiego budżetu. AZS to bowiem jedyny obecnie olsztyński zespół walczący (bez większego powodzenia) o najważniejsze krajowe trofea, OKS to natomiast spadkobierca tradycji olsztyńskiego Stomilu, klubu, który jeszcze przed kilkoma laty zajmował miejsce na liście czołowych polskich klubów piłkarskich. Wszak to piłka nożna jest najpopularniejszą sportową dyscypliną nad Wisłą i to ona przyciąga na stadiony najwięcej kibiców.
Niestety, najwyraźniej nie widzą tego olsztyński radni, którzy postanowili przydzielić siatkarzom dwadzieścia razy większą dotację niż w przypadku piłkarzy OKS-u. Mało kto zauważył chyba, że piłkarzom powoli udaje się powracać do elity (ubiegłoroczny awans do III ligi i obecny awans do nowej II ligi, lub jak kto woli, utrzymanie się w wielce okrojonej trzeciej klasie rozgrywkowej). Siatkarze natomiast po raz kolejny przegrywają, bo chyba nie da się inaczej nazwać kolejnego trzeciego miejsca w rozgrywkach, mając fundusze od takich sponsorów, jak PZU czy Mlekpol.
Radni swoją decyzję argumentują faktem, iż AZS znajduje się obecnie w nieciekawej sytuacji finansowej. Nic dziwnego, że klub nie może znaleźć bogatego sponsora, skoro w ostatnich latach zawiodły się na nim już dwie duże firmy. Przecież co roku przed zespołem stawiano (i to wcale nie bezpodstawnie, bo mając w szeregach takie gwiazdy jak Zagumny czy niegdyś Papke, powinno walczyć się o same zwycięstwa) coraz wyższe wymagania, które co roku spełniane nie były.
OKS też nie jest w najlepszej sytuacji finansowej, podobnie z resztą jak inne olsztyńskie kluby sportowe, które od miasta nie dostaną ani złotówki. Przeciwko większości radnym staje Jarosław Szostek. Na swoim blogu przedstawia kulisy środowych decyzji. -
Tomasz Głażewski w sposób absolutnie arogancki wprowadził 500 tys. dla AZS-u, będące jednocześnie wartością budowy nowego chodnika przy ul. Bartąskiej. Wcześniej postawił radnych przed wyborem, albo chodnik przy Bartąskiej albo kilka innych na terenie całego miasta, ponieważ na więcej inwestycji pieniędzy nie ma - napisał Szostek w jednym z komentarzy na swoim blogu. -
Zgłaszałem by OKS-owi przyznać łącznie 50 tys., Głażewski stwierdził jednak, że miasto nie dysponuje takimi pieniędzmi - dodaje Szostek.