Panorama Olsztyna
Proponowane referendum, znając życie i mieszkańców Olsztyna, może być niewypałem, a pieniądze wyrzucone w „błoto”.
Za te „gierki” rajców zapłaci podatnik. Radni w amoku referendalnym, pomimo, że brakuje „kasy” w kasie miasta na inne zbożne cele przegłosowali pójście do urn i związane z tym wydatki.
Ludzie mają dość wszelkiego rodzaju wyborów, głosowań, referendum itp. „imprez”. Większość na pewno zignoruje referendum.
Małkowski to „gość bez klasy”. Jego upór w trzymaniu się stołka świadczy, jak bardzo leży mu na sercu „dobro” miasta. Czy warto go jeszcze reklamować przez referendum?
Sąd oceni jego działalność, ale też nie odbierajmy mu prawa do obrony. Zasada domniemania niewinności chyba ma tu zastosowanie?
Mając powyższe na uwadze, przeprowadźmy mini prareferendum. To znikome koszty.
Miejska Władzo! Ustawmy na tydzień przezroczystą urnę przed Ratuszem. Niech mieszkańcy wypowiedzą się wrzucając czyste kartki formatu polskich banknotów NBP: koloru białego - jestem za referendum, czerwone - jestem przeciwny.
Mieszkańcy Olsztyna zagłosują, a jednocześnie zobaczą jakie są prognozy. Ta naturalna sonda może pokazać rajcom, czy ich decyzja była słuszna.
Mieszkaniec Olsztyna