Wiele wskazuje na to, iż tegoroczne Igrzyska Olimpijskie w Pekinie zakończą się wielką klęską Polaków.
Za nami sześć dni zmagań podczas największych na świecie sportowych zawodów. Niestety, my Polacy nadal oczekujemy na pierwszy medal podczas igrzysk w Pekinie. Szans na jego wywalczenie było już mnóstwo. Startowali bowiem już tacy faworyci jak utytułowana pływaczka Otylia Jędrzejczak czy wschodząca gwiazda światowego tenisa Agnieszka Radwańska. Ale ani one, ani żadna inna postać z polskiej reprezentacji nie stanęła jak dotąd na choćby najniższym stopniu podium. Jak na razie największym osiągnięciem jest czwarte miejsce Jędrzejczak wywalczone podczas dzisiejszego finału na 200 metrów stylem motylkowym. Przed czterema laty Polka triumfowała w tej konkurencji, dziś ze złotego medalu cieszyła się nieznana jak dotąd w sportowym świecie Chinka Ziege Liu. Co więcej, Azjatka pobiła o ponad sekundę rekord świata, należący poprzednio do trzeciej dziś Australijki Jessici Schipper.
Całokształt osiągnięć Otylii w Pekinie można jednoznacznie uznać za porażkę. Czwarte miejsce na jej koronnym dystansie, brak kwalifikacji do finału a nawet półfinału w dwóch innych konkurencjach mówią same za siebie. Podobnie jest z resztą z większością naszych reprezentantów, którzy startowali do dnia dzisiejszego. Wyjątkiem są chyba tylko nasi siatkarze, którzy w czwartek wygrali kolejny, trzeci już pojedynek w Pekinie. Podczas gdy poprzednie zwycięstwa z Niemcami i Egipcjanami należy uznać za sprawę normalną, to już dzisiejsza wygrana z Serbami zasługuje na same słowa uznania. Polacy zagrali niemal bezbłędnie, rewanżując się za niedawną porażkę w finałach Ligi Światowej.
W składzie naszej siatkarskiej reprezentacji bryluje niezmiennie rozgrywający AZS-u Olsztyn Paweł Zagumny. W końcówkach setów pojawia się także inny olsztynianin Marcin Możdżonek. Nasza reprezentacja jest już pewna awansu do najlepszej ósemki, lecz miejmy nadzieje, że nie spuści z tonu i w niedzielne popołudnie powalczy z Brazylijczykami o jak najlepszy wynik. Polakom pozostanie później jeszcze wtorkowy pojedynek z Rosjanami, którzy dziś pokonali Brazylię 3:1.
Inni olsztynianie niestety zawodzą. Zdecydowanie większe nadzieje po pierwszym dniu zawodów pokładaliśmy w żeglarzy Rafale Szukielu. Polak po pierwszych dwóch wyścigach prowadził w klasyfikacji generalnej regat. W kolejnych zajmuje niestety miejsca w drugiej bądź nawet trzeciej dziesiątce, czym powoli przekreśla swoje szanse na medal. Obecnie Szukiel zajmuje dziewiąte miejsce w „generalce”. Do zakończenia regat pozostają jeszcze trzy wyścigi zasadnicze (z powodu niekorzystnych warunków jeden z środowych wyścigów oraz oba czwartkowe przełożono na piątek) oraz finałowy, który zaplanowano na sobotę.
Jeszcze gorzej prezentuje się Patryk Piasecki, występujący wspólnie z Kamilem Ziemińskim w klasie 470. Nasi żeglarze po sześciu wyścigach zajmują 21. pozycję. Regaty w tej klasie mają zakończyć się w najbliższy poniedziałek. Jutro Polaków czekają wyścigi numer 7 i 8.
Z punktu widzenia kibica najważniejsze wydaje się być to, iż jutrzejszego dnia do bojów przystąpią lekkoatleci. O medalowych szansach Polaków lepiej nie wspominać, bo później skończyć się to może tak, jak w przypadku naszych pływaków. Wśród polskich lekkoatletów jest jeden przedstawiciel naszego regionu, biegacz Kacper Kozłowski. Młody olsztynianin najprawdopodobniej stanie przed szansą wywalczenia medalu w sztafecie 4x400 metrów.
W najbliższych dniach do olimpijskich rywalizacji przystąpią też kajakarze, wśród nich związani z Olsztynem Tomasz Mendelski i Adam Seroczyński. Czy któryś z nich stanie na olimpijskim podium okaże się w przyszłym tygodniu.