Po wygranym meczu przeciwko PGE Skrze Bełchatów, drużyna Indykpolu AZS Olsztyn w sobotę (10.12) uda się do Radomia na mecz z przedostatnią ekipą w ligowej tabeli. Początek konfrontacji z Cerradem Enea Czarnymi Radom o godz. 20:30.
Akademicy z Kortowa w minioną środę rozegrali mecz niemalże perfekcyjny - w bardzo dobrym stylu pokonali PGE Skrę Bełchatów, zdobywając przy tym komplet punktów. Bełchatowianom udało się wygrać tylko pierwszego seta, w następnych jednak musieli ustąpić dobrze dysponowanemu zespołowi pod wodzą Javiera Webera. Najlepszym zawodnikiem meczu po raz pierwszy w tym sezonie został kapitan ekipy ze stolicy Warmii i Mazur - Robbert Andringa. Popularny Robbie ponownie pokazał swoje umiejętności defensywne oraz dołożył swoją cegiełkę do dobrej skuteczności w ataku.
Zadowolony nie tylko z wyniku, ale i przebiegu całego starcia jest trener Javier Weber.
- Cieszymy się z wyniku, ale najważniejsze jest to, że graliśmy w każdym momencie jak drużyna. Spisywaliśmy się dobrze w systemie blok-obrona, broniliśmy dużo piłek. Dobrze graliśmy również samym punktowym blokiem. Ważne jest też to, że przez 2 godziny meczu, potrafimy grać na równym poziomie z wyżej notowanymi rywalami. Cieszą mnie 3 punkty, ponieważ bardzo ich potrzebujemy.Argentyński szkoleniowiec wyraźnie podkreśla ciężką pracę, jaką zespół wykonuje na treningach. Wdrażany od samego początku system gry zaczyna być widoczny na boisku. Na pytanie, czy chciałby coś zmieniać w grze zespołu, Weber odpowiada.
- Myślę, że nie. Powinniśmy grać na takim poziomie w każdym meczu, ale na pewno jesteśmy na dobrej drodze. Możemy przegrywać 2 lub 3 mecze z rzędu, ale dla mnie najważniejsze jest to, aby drużyna grała dobrze cały czas, nie tylko przez godzinę czy półtorej. Czasem możemy wygrać w dobrym stylu, jak w meczu ze Skrą albo przegrać tak jak tydzień temu. Najważniejsze jest, aby rozwijać naszą zespołowość i wtedy będziemy mieli zdecydowanie więcej zwycięstw, niż porażek. Mówię to z dużą pewnością, ponieważ mając taką jakość w zespole, mamy również skuteczny system w którym możemy trenować.
Do końca roku Indykpol AZS Olsztyn rozegra jeszcze trzy spotkania, dwa z nich to mecze wyjazdowe. Pierwszy odbędzie się już w sobotę 10 grudnia z Cerradem Eneą Czarnymi Radom (godz. 20:30), 17 grudnia olsztynianie zagrają w Kędzierzynie-Koźlu z ZAKSĄ (godz. 17:30), a rok 2022 zakończą w Iławie, grając z Jastrzębskim Węglem (środa, 21 grudnia, godz. 16:15).
Najbliższy rywal olsztynian należy do jednego z zawodów tegorocznego sezonu PlusLigi. Radomianie zajmują przedostatnie miejsce w tabeli, mając na koncie tylko 2 zwycięstwa i aż 12 porażek. Za ich plecami znajduje się jedynie ekipa BBTS-u Bielsko-Biała, która swoje jedyne zwycięstwo w sezonie odniosła właśnie nad drużyną z Radomia.
Ostatnie zwycięstwo Czarnych miało miejsce 19 października. W międzyczasie udało im się jedynie urwać punkty Ślepskowi Malow Suwałki oraz Grupie Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Starcie z mistrzem Polski było jednocześnie debiutem Pawła Woickiego w roli pierwszego szkoleniowca. Były kapitan Indykpolu AZS Olsztyn, zaczynał sezon w klubie jako pierwszy rozgrywający, jednak po zwolnieniu trenera Jacka Nawrockiego, popularny Wujek przejął jego obowiązki, jednocześnie kończąc karierę siatkarza. W ostatnim starciu Wojskowi starali się stawiać Jastrzębskiemu Węglowi, jednak finalnie nie udało im się ugrać nawet seta.
Za przedostatnią drużyną w tabeli ciągnie się również czarna seria porażek na swoim terenie - od 22 stycznia radomianie rozgrywają swoje mecze w Radomskim Centrum Sportu. Do tej pory nie tam wygrali tam żadnego spotkania.
To co bez wątpienia wyróżnia ekipę trenera Woickiego na tle ligowej stawki to blok (111 punktów, wynik 2.18 na set). Radomscy siatkarze nie mają jednak dobrego przyjęcia, a jeśli chodzi o grę w ataku, to notują najsłabszą skuteczność w lidze (44% skuteczności i 25% efektywności). Najlepiej punktującym zawodnikiem zespołu jest Damian Schulz, były atakujący biało-zielonych (190 punktów). Drugi były przedstawiciel naszego zespołu, Piotr Łukasik również często punktuje (155 oczek). W bloku najlepiej sprawuje się środkowy Bartłomiej Lemański (26 punktów blokiem).
W szeregach Czarnych możemy znaleźć jeszcze mistrza olimpijskiego z Rio de Janeiro Mauricio Borgesa, jednak ze względu na swoją słabszą dyspozycję, stracił miejsce w składzie na rzecz Bartosza Firszta. W pierwszej szóstce możemy ujrzeć jeszcze reprezentanta Estonii - Timo Tammemee, byłego libero kadry juniorów Mateusza Masłowskiego i Wiktora Nowaka, który zastąpił Pawła Woickiego w roli naczelnego kreatora gry. W ostatnim czasie do drużyny dołączył jeszcze Amerykanin Matt West, który testowany jest jako drugi rozgrywający.
Jak do sobotniego meczu podejdą olsztynianie?
- To kolejny mecz z kategorii bardzo ważnych, ponieważ potrzebujemy punktów, również drużyna Cerradu Enei Czarnych Radom ich potrzebuje. Mój zespół ma jedną twarz - tą ze środowego meczu. Czasami gramy dobrze, a czasami znajdują się niedociągnięcia. Lecz jeśli przeanalizujemy naszą grę, naprawimy swoje błędy czy znajdziemy odpowiednie rozwiązanie, to mamy szansę na dobry wynik. Mój zespół grał ze Skrą agresywnie - taki zespół chce widzieć w każdym meczu. Wszyscy zawodnicy są bardzo ważni. Ostatni mecz był tego dużym przykładem i będziemy to kontynuowali w następnych kolejkach - kończy Javier Weber.