(fot. archiw. Indykpol AZS)
- Zdajemy sobie sprawę, że będą chcieli wygrać to spotkanie, zwłaszcza, że my jesteśmy po serii porażek. Grają całkiem dobrą siatkówkę i nie będzie to łatwy mecz – mówi Mateusz Poręba, środkowy Indykpolu AZS Olsztyn przed czwartkowym, wyjazdowym spotkaniem z Barkomem Każany Lwów.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn do niedzielnego (27.11) starcia z Projektem Warszawą, przystąpili bez trzech zawodników: Karola Butryna, Moritza Karlitzka i Dawida Siwczyka. Akademicy z Kortowa nie byli w stanie nawiązać wyrównanej walki z Projektem Warszawą, ulegając w trzech setach. Dla ekipy ze stolicy Warmii i Mazur to szósta porażka w tym sezonie - akademicy z Kortowa pozostali w ligowej tabeli na 11. miejscu.
Jakie problemy dostrzega Mateusz Poręba, środkowy akademików z Kortowa?
- Mogą one wynikać z braku stałego treningu. Cały czas borykamy się z problemami zdrowotnymi, które powodują wypadnięcie niektórych zawodników. Jest to bardzo irytujące i staramy się temu przeciwdziałać. Jeśli chodzi o mecz z Projektem Warszawa, to bardzo widoczny był brak Karola Butryna. Jest to jeden z liderów, który ciągnie naszą grę. Jesteśmy mocno nie zadowoleni ze swojej gry, ponieważ powinniśmy sobie poradzić nawet z takimi problemami.I dodaje:
- Trener jest na tyle dobrym szkoleniowcem, że wie, nad czym musi poprawić. W przygotowaniach do kolejnego spotkania sporo czasu poświęciliśmy na treningi indywidualne. Każdy z nas pracował nad elementem, który nie funkcjonuje, aby wszystko połączyło się w całość, a gra wyglądała lepiej.
Szansą na przełamanie złej passy, będzie czwartkowe, wyjazdowe spotkanie z Barkomem Każany Lwów (godz. 18:30). Siatkarze prowadzeni przez Ugisa Krastinsa, to beniaminek tegorocznych rozgrywek PlusLigi. Z powodu wojny na Ukrainie, swoje domowe spotkania, Barkom Każany rozgrywają w krakowskiej hali na Suchych Stawach. Ekipa z Lwowa choć rozpoczęła tegoroczny sezon od pięciu porażek, to trzykrotnie uległa po tie-breaku (z Projektem Warszawa, GKS Katowice oraz Cuprum Lubin).
Pierwsze, historyczne zwycięstwo w PlusLidze nastąpiło 1 listopada, kiedy to beniaminkowie pokonali przed własną publicznością PGE Skrę Bełchatów (3:2). Kilka dni później, zespół prowadzony przez Krastinsa, pokonał bez straty seta Cerrad Enea Czarnych Radom. W ostatniej kolejce, ekipa z Lwowa musiała uznać wyższość Jastrzębskiego Węgla, nie zdobywając nawet seta. W ligowej tabeli, Barkom Każany są na 13. miejscu, z dorobkiem 9 punktów.
Kto wiedzie prym w drużynie z Ukrainy? Z całą pewnością są to: atakujący Vasyl Tupchii (173 pkt. zdobyte do tej pory), środkowy Artem Smoliar (60 pkt., z czego 20 w bloku) czy przyjmujący - Julius Firkal (92 „oczka”) oraz dobrze znany kibicom w Olsztynie, Jonas Kvalen (siatkarz Indykpolu AZS w sezonie 2012/2013).
- Widziałem ich ostatni mecz z Jastrzębskim Węglem. Zagrali solidne spotkanie, może poza pierwszym setem (14:25 w pierwszej partii, kolejne zakończyły się wynikiem 28:30 i 20:25 - red.).
Ekipa z Lwowa grała jak równy z równym w drugiej i trzeciej odsłonie. Zdajemy sobie sprawę, że będą chcieli wygrać to spotkanie, zwłaszcza, że my jesteśmy po serii porażek. Grają całkiem dobrą siatkówkę i nie będzie to łatwy mecz - kończy Mateusz Poręba.
Początek czwartkowego spotkania w hali na krakowskich Suchych Stawach o godz. 18:30.