Piłkarze OKS-u 1945 Olsztyn zdobyli swój pierwszy punkt w rozpoczętych niedawno rozgrywkach II ligi. Olsztynianie zremisowali w sobotę na własnym boisku 3:3 z drużyną Przeboju Wolbrom pomimo, że na trzy minuty przed zakończeniem regulaminowego czasu gry przegrywali różnicą dwóch bramek.
Sobotnie spotkanie miało w końcu przełamać strzelecką niemoc olsztyńskich zawodników. W pierwszych trzech kolejkach podopieczni Andrzeja Nakielskiego nie zdołali bowiem zdobyć ani jednej bramki, co więcej, ich dorobek punktowy nie drgnął z miejsca od inauguracyjnego pojedynku z iławskim Jeziorakiem. Taki obrót rzeczy sprawił, iż do spotkania z drużyną Przeboju olsztynianie przystąpili w roli outsidera tabeli i co za tym idzie, nie byli stawiani w roli faworyta pojedynku.
Zespół gospodarzy zaatakował jednak od pierwszych minut spotkania, czego konsekwencją była dość szybko zdobyta bramka. W 10. minucie gry olsztynianie wykonywali rzut rożny. W zamieszaniu podbramkowym zimną krew zachował Paweł Alancewicz, który umieścił piłkę w siatce bramki bronionej przez Macieja Palczewskiego. Niewiele później podopieczni trenera Nakielskiego mogli pokusić się o podwyższenie wyniku. Dogodnej sytuacji do zdobycia swojej drugiej bramki w meczu nie wykorzystał Alancewicz, a pojedynek sam na sam z golkiperem Przeboju przegrał Paweł Podhorodecki.
W pierwszej połowie pojedynku także goście stawali przed szansą na zdobycie bramki. Na wyrównanie stanu gry nie pozwolił jednak bramkarz OKS-u Daniel Iwanowski, który po raz kolejny potwierdził, iż jak na razie jest najlepszym z piłkarzy, którzy latem trafili do drużyny ze stolicy Warmii.
Niestety dobra dyspozycja Iwanowskiego nie uchroniła ekipy gospodarzy przed utratą trzech bramek w drugiej części gry. Okazało się wówczas, że w niespełna kwadrans sytuacja na boisku może zmienić się diametralnie. Najpierw w 57. minucie spotkania stan gry wyrównał Piotr Tomasik, a po około 10. minutach jego kolega z boiska Adrian Mielec strzelając bramkę sprawił, iż jego zespół wyszedł na prowadzenie. Po kolejnych trzech minutach okazało się, że to jednak jeszcze za mało, jak na możliwości zespołu gości. Wówczas to wynik na 3:1 podwyższył Marcin Siedlarz.
Ostatnia bramka dobiła olsztynian. W dodatku na niespełna dziesięć minut przed zakończeniem regulaminowego czasu gry czerwoną kartką ukarany został napastnik OKS-u Mateusz Różowicz. Po tej sytuacji część kibiców zaczęła opuszczać już stadion przy al. Piłsudskiego. Jak się później okazało, ci niecierpliwi widzowie jeszcze co najmniej do kolejnego spotkania OKS-u w Olsztynie będą żałować swojej decyzji. Pomimo osłabienia olsztynianie stanęli na wysokości zadania i ku zdziwieniu pozostałych na stadionie fanów doprowadzili do wyrównania.
Najpierw kontaktową bramkę zdobył w 87. minucie zdobył Sebastian Spychała, a już w doliczonym czasie gry strzałem rozpaczy z ponad 25 metrów popisał się Paweł Łukasik. W to, że piłka po tym uderzeniu wpadła do bramki, nie mógł uwierzyć nawet sam autor gola, dającego OKS-owi pierwszy w punkt w bieżących rozgrywkach.
Dzięki remisowi olsztynianie opuścili ostatnią pozycję w tabeli. Ich miejsce zajęli piłkarze Stali Poniatowa, którzy podobnie jak podopieczni Andrzeja Nakielskiego zdobyli w 4. kolejce spotkań swój pierwszy punkt. Dokonało się to dzięki remisowi z drużyną Jezioraka. Przedostatnie miejsce olsztyński zespół zawdzięcza lepszemu bilansowi bramkowemu. Niestety, do najbliższego bezpiecznego miejsca OKS traci trzy punkty.
Pozycję lidera utrzymał natomiast zespół Startu Otwock. Niedawni pogromcy olsztynian wygrali kolejne spotkanie, tym razem 1:0 z Ponidziem Nida Pińczów (zwycięską bramkę strzelił były piłkarz Stomilu Olsztyn, Rafał Szwed), dzięki czemu są obecnie jedną z dwóch drużyn, które w tym sezonie nie straciły jeszcze bramki. Drugą ekipą jest zespół Hetmana Zamość, który tylko zremisował bezbramkowo z Górnikiem Wieliczka, przez co spadł na czwarte miejsce w tabeli. Na pozycję wicelidera awansowali z kolei piłkarze Pelikana Łowicz, którzy podobnie jak zawodnicy Startu zdobyli dotąd dziesięć punktów. Jedynym zespołem z kompletem punktów jest jednak ekipa KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, która rozegrała dotychczas trzy spotkania i swoim dorobku ma dziewięć oczek.
Kolejne ligowe spotkanie czeka olsztynian w sobotę 16 sierpnia. Rywalem OKS-u będzie wówczas drużyna Ponidzia Nida Pińczów, która w tabeli plasuje się tuż przed naszym zespołem. Wcześniej jednak olsztyński zespół zmierzy się w ramach rundy wstępnej Pucharu Polski z zespołem Kotwicy Kołobrzeg. Spotkanie z piątą obecnie drużyną grupy zachodniej II ligi zaplanowano na najbliższą środę. Olsztynianie wystąpią w nim w roli gospodarza. W razie wygranej OKS awansuje do I rundy zasadniczej rozgrywek, gdzie jego rywalem będzie występująca w ekstraklasie Arka Gdynia.
Do kolejnych pojedynków olsztynianie przystąpią być może z nowym zawodnikiem. Jak podała oficjalna strona internetowa zespołu, już jutro do drużyny dołączyć ma Grzegorz Piesio, 20-letni pomocnik, który w swej karierze reprezentował już barwy Amiki Wronki, Lecha Poznań i Górnika Łęczna.