(fot. archiw. Indykpol AZS Olsztyn)
- Musimy iść drogą, którą obraliśmy, poprawiając drobne niedoskonałości. Każdy kolejny mecz jest dla nas małym „finałem” – mówi Javier Weber, szkoleniowiec Indykpolu AZS Olsztyn przed środowym (2.11), wyjazdowym spotkaniem z PSG Stalą Nysa. Początek meczu o godz. 16:30.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn są na fali. Zawodnicy prowadzeni przez Javiera Webera w minioną sobotę odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu. Ekipa ze stolicy Warmii i Mazur zdeklasowała w Iławie BBTS Bielsko-Biała, zwyciężając bez straty seta. W tabeli, akademicy awansowali ostatecznie na 6. lokatę, gromadząc na swoim koncie 11 „oczek”.
Jak postawę swojej drużyny ocenia Javier Weber?
- Nasza drużyna ciągle się rozwija. Przez sześć tygodni, kiedy jesteśmy w pełnym składzie, wykonaliśmy solidną pracę. Z każdym meczem jesteśmy coraz lepsi - nie tylko indywidualnie, ale jako zespół. System gry blok-obrona, a dzięki temu nasz atak, wyglądają coraz lepiej. Dobrze radzimy sobie również na zagrywce. Musimy iść drogą, którą obraliśmy, poprawiając drobne niedoskonałości. Każdy kolejny mecz jest dla nas małym „finałem” - przyznaje szkoleniowiec Indykpolu AZS Olsztyn.
PlusLiga pędzi jak szalona. Tylko w pierwszym miesiącu zmagań, zespół z Kortowa rozegrał 6 spotkań. Przełom października i listopada również jest intensywny - w ciągu 9 dni, Indykpol AZS ma zaplanowane 3 spotkania (jedno z nich już się odbyło - 29.10 z BBTS Bielsko-Biała w Iławie. Kolejne to: 2.11 z PSG Stalą Nysa na wyjeździe i 7.11 z Treflem Gdańsk w Iławie). Z kronikarskiego obowiązku dodamy tylko, że w listopadzie ekipa ze stolicy Warmii i Mazur również ma zaplanowanych 6 konfrontacji.
- Musimy rozważyć różne sytuacje. W ostatnich dwóch tygodniach nie mieliśmy meczu w środku tygodnia. Był zatem czas, aby mocniej potrenować na siłowni oraz poprawić elementy czysto siatkarskie. Teraz takiego komfortu nie mamy - jeden dzień przygotowujemy się do starcia z Nysą, a potem mamy dwa dni treningów do meczu z Gdańskiem. Kiedy gramy w środku tygodnia, skupiamy się na jakości, a kiedy mamy tydzień na przygotowania - dodajemy siłę. Jesteśmy jednak dobrze przygotowani kondycyjnie - podkreśla argentyński szkoleniowiec.
W dniu Wszystkich Świętych, siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn wyruszą w długą, bo mierzącą aż 600 kilometrów podróż do Nysy, aby dzień później zmierzyć się z PSG Stalą (2.11 o godz. 16:30). Zespół prowadzony przez dobrze znanego olsztyńskim kibicom - Daniela Plińskiego, świetnie rozpoczął tegoroczny sezon. Nysanie odnieśli 4 zwycięstwa, pokonując m.in. Grupę Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (3:0). W minioną niedzielę, Stal uległa przed własną publicznością Jastrzębskiemu Węglowi, nie zdobywając nawet seta. W ligowej tabeli zajmują oni 4. miejsce, z dorobkiem 13 punktów.
Niewątpliwym liderem zespołu jest atakujący Wassim Ben Tara, który zgromadził na swoim koncie 102 punkty (dla porównania - Karol Butryn ma ich 116). W polu serwisowym groźny jest Michał Gierżot (11 asów, a w ekipie Indykpolu AZS przoduje ponownie Butryn z dorobkiem 16 udanych zagrywek). Sporo nerwów swoim rywalom na lewym skrzydle potrafi również sprawić Zouheir El Graoui.
W historii bezpośrednich konfrontacji w rozgrywkach pod egidą PLS (sezony 2000-2005 oraz od 2020-2022), 12 razy górą byli akademicy z Kortowa, a 5 razy wygrali siatkarze Stali. Bilans obu ekip po powrocie ekipy z Nysy do PlusLigi, to 2:2 - zawsze wygrywali gospodarze. Czym tym razem olsztynianie przełamią „tradycję” i odniosą piąte zwycięstwo z rzędu?
- Uważam, że drużyna z Nysy prezentuje się bardzo dobrze w tym sezonie - może poza niedzielnym starciem z Jastrzębskim Węglem. Mają w swoim składzie wielu młodych siatkarzy, a Wassim Ben Tara robi świetną robotę w ataku. Stal dobrze gra przed własną publicznością, dlatego spodziewam się ciężkiego i długiego spotkania - oba zespoły są w dobrej dyspozycji, a dużą rolę może odegrać „mental” - kończy Javier Weber.